MCQ 2013 za nami!

6

2013-10-22


Po raz kolejny organizatorzy wstrzelili się w piękną pogodę. Jak mówił jeden z prowadzących: „Chyba Szef też jeździ na motorze, bo zawsze jest łaskawy i rozpieszcza w tym dniu”. Wiele zależało właśnie od warunków, które na początku października nie zapowiadały się tak wspaniale.

Dzień był ciepły i słoneczny, a niebo błękitne. Kilka dni wcześniej padał deszcze, jakby na zamówienie polał tor i i się nie kurzyło. Pozostawiając jednak pogodę, przejdźmy do spraw, na które ludzie mają wpływ. Impreza Moto Cross Quad (MCQ) 2013 Nowa Dęba odbyła się po raz pierwszy na nowymobiekcie, który zainicjował swoją działalność rok wcześniej. Stały tor crossowy, który jest stworzony i administrowany przez członków Stowarzyszenia DĄB w Nowej Dębie, został stworzony od podstaw na podmokłych łąkach.

Stowarzyszenie wydzierżawiło działkę i własnymi siłami oraz osób i podmiotów wspierających, przystąpiło do budowy obiektu. Bazując na piaszczystym podłożu, wyznaczono trasę i przeszkody, które z czasem przebudowywano, powiększano i ulepszano. Efektem jest ciekawy tor, którego jedno okrążenie liczy ok. 1500 m. Uzyskano to, dzięki przemyślanemu poprowadzeniu trasy, która naszpikowana jest ostrymi zakrętami i nawrotami.

Nie zapomniano o odcinkach prostych i miejscach do nabrania rozpędu przed skoczniami. Całość jest dość zwarta, a wysokie, wyprofilowane bandy, pozwalają na techniczne pokonywanie nawrotów. Duży nacisk postawiono na aspekt bezpieczeństwa. Ponieważ tor jest piaszczysty, należało przede wszystkim oczyścić go z korzeni i ich niebezpiecznych elementów. Stworzono dogodne miejsca dla kibiców, których od trasy oddzielają wysokie i szerokie bandy. Dodatkowym atutem jest skupienie atrakcyjnych elementów trasy blisko siebie, co pozwala z jednego miejsca obserwować cały tor.


Organizatorzy, współpracując z zawodnikami, którzy korzystają z innych obiektów, starali się przygotować teren pod potrzeby użytkowników, dlatego obiekt oprócz toru wyposażony jest w dogodny dojazd, parking z polem manewrowym dla lawet, zadaszenie, bieżącą wodę i toalety. W planach na przyszły rok jest wykonanie oświetlenia oraz systemu zraszania trasy. Ponadto obiekt wyposażony jest w system monitoringu, który przekazuje obraz on-line do Internetu i dostępny jest na witrynie Stowarzyszenia.

Może tyle o obiekcie i czas przejść do samej imprezy, która jest cyklicznym wydarzeniem i na stałe wpisała się w repertuar naszego regionu. Co prawda wcześniejsze edycje mogły się cieszyć większą popularnością, gdyż tor na to wydarzenie był budowany niemal w centrum miasta, jednak dopiero teraz można powiedzieć o pełnym przygotowaniu i jeszcze większych atrakcjach.

Harmonogram imprezy zakładał rozpoczęcie o godzinie 10 i z delikatnym opóźnieniem, prezes Stowarzyszenia DĄB Konrad Wesołowski, przywitał przybyłych zawodników i widzów. Omówiono wstępnie sprawy organizacyjne i bezpieczeństwa. Głos zabrali również Jarosław Mączka i Marcin Rak – członkowie Stowarzyszenia. Następnie przystąpiono do pierwszego etapu, którym było zapoznanie się z trasą. Na tor wjechały grupy zawodników, bez podziału na kategorie i klasy. Każda z grup miała 15 minut swobodnej jazdy, choć wielu z zawodników od pierwszych metrów rozpoczęło rywalizację. Po przejazdach kolejnych grup nastąpiła krótka przerwa techniczna, w której głos zabrał burmistrz Nowej Dęby Wiesław Ordon. Przywitał zawodników i przybyłych gości oraz odniósł się do historii sportów motorowych w Nowej Dębie. Przed laty, przy Zakładach Metalowych, produkujących silniki motorowe, istniała sekcja crossowa, która odnosiła spore sukcesy na arenie krajowej. Dziś istnieje szansa, że te sukcesy się powtórzą, a imprezy serii MCQ przyciągną i wykształcą przyszłych mistrzów.


Kolejnym etapem imprezy była pierwsza tura rywalizacji, w której zawodnicy startowali w kategorii Cross MX2. Każda grupa, około 6 zawodników, w jednej turze miała do pokonania 5 okrążeń, czyli około 7,5 km. Było to trudne 7,5 km. Trasa, która wydaje się łatwa, po przejechaniu każdego kolejnego okrążenia, dziwnym trafem nabiera trudności. Siły opadają i kierownica zaczyna trudniej pracować, maszyna robi się cięższa a trasa wydaje się być dłuższa. Jest to opinia niemal wszystkich zawodników. Pięć okrążeń, jest to dystans, który pozwala poznać smak rywalizacji w każdym aspekcie. Dystans, gdzie oprócz techniki jazdy, znaczenie ma kondycja i przygotowanie sprzętu. W wyniki awarii motorów kilku zawodników wycofało się z rywalizacji już w pierwszej turze.

Po zakończeniu grup MX2 na tor wjechały motory grupy MX1, które są mocniejsze, ale i cięższe jednocześnie. Maszyny, które sprawnie radzą sobie w rajdach enduro, na torze zmuszały zawodników do mocnego wysiłku. Następną etap stanowili zawodnicy grup Quad, które w tym roku reprezentowane były przez maszyny sportowe. Brakowało trochę dużych przeprawówek, które które wyjątkowo efektowanie wyglądają na skoczniach, gdy wszystkie koła odrywają się od podłoża. Nie oznacza to, że sportowe „ośki” nie dały widowiska. Wręcz przeciwnie, od pierwszych metrów ostra rywalizacja pomiędzy Przemysławem Dąbek i Arturem Szczebak, ustawiła przejazdy na najwyższym poziomie.

Organizatorzy nie zapomnieli o najmłodszych i jak zawsze zorganizowali przejazd miniquad, który wyjątkowo został zdominowany przez młodą zawodniczkę, która jako jedyna odważyła się zmierzyć z tak trudną trasą. W końcu jechała po torze, na którym chwilę wcześniej ścigali się jej dużo starsi koledzy, na dużo większych maszynach. Przejazd został ukończony wzorowo.

Po krótkiej przerwie przystąpiono do kolejnego etapu imprezy, jakim była druga tura rywalizacji. Zawodnicy startowali w podobnych grupach co w pierwszych przejazdach, jednak o kolejności startów zdecydowały czasy uzyskane w pierwszej rywalizacji, czego efektem było podniesienie poziomu z każda kolejną grupą.

Z całą pewnością dzień ten nie należał do udanych dla zawodników, którzy nie ukończyli przejazdów, a w szczególności zapamięta go dwoje największych pechowców tego dnia. Pierwszym jest zawodniczka grupy Cross MX2, która na jednym z zakrętów, nie opanowała maszyny. W wyniku upadku potrzebna była pomoc medyczna, która dzięki wsparciu ze strony Dyrektora SPZZOZ Nowa Dęba, stale współpracuje i jest zawsze obecna na imprezach cyklu MCQ. Na szczęście obyło się bez poważnych urazów, a pamiątkę po zawodach, jeszcze przez kilka dni, stanowić będą siniaki. Drugim pechowcem tego dnia jest z całą pewnością Łukasz Trawiński, który był faworytem zawodów.

Startujący w grupie Cross MX 1 zawodnik, w pierwszej turze uzyskał najlepszy czas tego dnia, jednak na początku drugiej tury, prowadząc ze sporą przewagą, posłuszeństwa odmówił motocykl. W efekcie usterki silnika Łukasz musiał zakończyć rywalizację.
Awarii tego dnia było znacznie więcej. Kilku zawodników w ogóle nie wystartowało i zakończyło rywalizację na przejeździe zapoznawczym. Totalnym pechowce jest zawodnik, który w ogóle tego dnia nie odpalił maszyny i całe zmagania oglądał z pozycji widza.

Dzień ten należał jednak do zwycięzców, którzy do ostatnich metrów walczyli o podium. Byli nimi, oprócz wspomnianej wcześniej Oliwi Drozd w grupie Miniquad:

W grupie Cross MX2:
I Miejsce – Tomasz Korzępa – Kolbuszowa
II Miejsce – Piotr Mirek – Sieniawa
III Miejsce – Konrad Janowski – Tarnobrzeg
W grupie Cross MX1:
I Miejsce – Tomasz Slomka – Tarnobrzeg
II Miejsce – Michał Olszowy – Bratkowice
III Miejsce – Stanisław Olejarz – Stalowa Wola
W grupie QUAD:
I Miejsce – Przemysław Dąbek – Tarnobrzega
II Miejsce – Artur Szczebak – Grębów
III Miejsce – Marcin Nawrot – Kielce

Największym zwycięzcą tej imprezy okazał się Tomasz Korzępa, który dwukrotnie stanął na podium. Oprócz zwycięstwa w grupie Cross MX2, zakwalifikował się do Superwyścigu, który zorganizowany został dla najlepszych dziesięciu zawodników kategorii Cross (grup MX1 i MX2). Superwyścig, gdzie zwycięzca był tylko jeden należał również do Tomasza Korzępa z Kolbuszowej.

Do zwycięzców można również zaliczyć najstarszego zawodnika, którym był Wojciech Śnieżek, jadący w grupie Cross MX2. Ukończył zmagania na 10 miejscu, wyprzedzając wielu młodszych kolegów.
Wyróżnienie zostało przyznane również dla dwóch zawodniczek: Oliwii Drozd startującej na Quadzie oraz wspomnianej wcześniej Pameli Sowa, która przyjechała z okolic Przemyśla.

Po godzinie 16-tej oficjalnie zakończono imprezę, a organizatorzy zaprosili na kolejną, która odbędzie się najprawdopodobniej na wiosnę 2014 roku.

Tekst i zdjęcia:
Stowarzyszenie DĄB
http://dab.nowadeba.com.pl/

6 KOMENTARZE

  1. "…Każda grupa, około 6 zawodników…" :))))))))))))))
    około to może być kilka tysięcy lub milionów.
    Było ich dokładnie 5 lub 6 lub 7, a może 4 :))))))))

  2. do goscia #4
    Normalnych ludzi? Takich jak Ty nic nie robiacych, bez zainteresowan i piszacych ****y w internecie? Zalosny jestes czlowieku. Chce zaznaczyc ze ani nie uprawiam tego sportu ani za bardzo sie tym nie interesuje ale jesli uwazasz sie za normalnego to powinienes sie cieszyc ze ktos chce jeszcze przyjechac do tego smiesznego miasta przynajmniej na tego typu zawody. Zreszta po co ja sie rozpisuje skoro i tak tego nie zrozumiesz. Pozdrawiam

Skomentuj ziutek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here