POLSKA ZBROJNA: Amunicja do granatników

7

Można z nich strzelać na odległość około 400 m. Zasięg rażenia 200 odłamków wynosi 5 m. Armia kupiła kolejną transzę 40-milimetrowych granatów odłamkowych NGO-N1. Mają zasilać podwieszane pod Berylami granatniki systemu SBAO-40 oraz granatniki rewolwerowe, które dopiero trafią do jednostek. Koszt zakupu to prawie 10 mln złotych.

Granatniki kalibru 40 mm to broń stworzona do walki w terenie zurbanizowanym. Żołnierze mogą nimi nie tylko błyskawicznie odeprzeć atak, lecz także niszczyć oddalone o kilkaset metrów stanowiska ogniowe, do których dorzucenie ręcznego granatu byłoby niemożliwe.

Armia ma w wyposażeniu dwa typy jednostrzałowych 40-milimetrowych ręcznych granatników. To produkowane od połowy lat siedemdziesiątych Pallady oraz zdecydowanie młodsze, wytwarzane od połowy ubiegłej dekady, SBAO-40. Oba typy występują zarówno w wersji podwieszanej pod karabiny AK-47 lub Beryl oraz jako samodzielna broń.

Nasi żołnierze, wzorem innych armii, mają wkrótce otrzymać wielostrzałowe granatniki kalibru 40 mm. Inspektorat Uzbrojenia MON uruchomił już procedurę ich zakupu i pod koniec ubiegłego roku zaprosił ich producentów do dialogu technicznego. Przetarg powinien zostać rozstrzygnięty już w najbliższych miesiącach, gdyż zgodnie z dokumentacją przekazaną firmom dostawy broni mają rozpocząć się w 2015 roku i potrwać dwa lata.

Czekając na granatniki rewolwerowe, wojsko jest w komfortowej sytuacji, od czterech lat bowiem jest wprowadzana do służby nowoczesna amunicja kalibru 40 mm, która pozwoli w pełni wykorzystać ich możliwości. To opracowane na zlecenie MON przez firmę Dezamet SA (należącą do Polskiego Holdingu Obronnego) odłamkowe granaty NGO-N1. O masie około 300 g i prędkości wylotowej 82 m/s mają zasięg około 400 m, natomiast promień rażenia dwustu odłamków wynosi 5 metrów.

Na początku lipca Inspektorat Uzbrojenia MON zawarł z firmą Dezamet SA kolejny kontrakt na dostawę pocisków.

Umowa obejmuje dostawę w latach 2014–2017 12 tys. nabojów granatnikowych odłamkowych NGO-N1 kalibru 40 mm – wyjaśnia ppłk Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON. Dodaje, że w tym roku wojsko ma otrzymać 6 tys. pocisków, a w kolejnych trzech latach transze po 2 tys. sztuk.

W 2010 roku, w ramach pierwszego kontraktu, armia kupiła 3270 bojowych granatów NGO-N1 i 2800 ćwiczebnych NGC1-N. Kolejny kontrakt, którego realizację rozłożono na lata 2011–2012, obejmował dostawę 2500 granatów NGO-N1 i taką samą liczbę ćwiczebnych NGC1-N.

Krzysztof Wilewski
Źródło: www.Polska-Zbrojna.pl

7 KOMENTARZE

  1. Czy to ładnie produkować śmierć???? Czy autor tego portalu wie z czego wyraża zadowolenie? Nie zawsze najważniejszy jest zysk panie Marku.

    • nieładnie, lepiej i bezpieczniej, no bo po co bronić ojczyzny, która de facto jest teoretyczna

  2. No i gitara robota jest, dla kogo jest to jest wojsko będzie miało nowe zabawki i będą pykać na poligonie w ND, a w razie W to zawsze kacapów czy innych z za wschodniej granicy mogą pokiereszować. BRAWO

  3. Bronić ojczyzny (do patetycznie wypowiadającego się „takiego tam”), czy sprzedać każdemu, kto tylko zapłaci? Zasięg rażenia 200 odłamków brzmi – bardzo patriotycznie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here