Sprawdzian podhalańczyków

24

21 Brygada Strzelców Podhalańskich rozpoczęła szkolenie na poligonie w Nowej Dębie. Do połowy marca trening przejdzie około 1800 podhalańczyków. Żołnierze ćwiczą taktykę, obronę i natarcie. Strzelają m.in. z broni pokładowej bojowych wozów piechoty, moździerzy i wyrzutni pocisków Spike.

Jako pierwsi na podkarpackim poligonie zameldowali się żołnierze z 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich z Przemyśla. – W polu jest teraz trzystu żołnierzy, ale pododdziały będą się zmieniać co dwa tygodnie – mówi kpt. Konrad Radzik, oficer prasowy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.

Potem na poligonie szkolić się będą kolejne kompanie 5 Batalionu, 1 Batalion, a następnie 14 Dywizjon Artylerii Samobieżnej i 21 Batalion Logistyczny. Do połowy marca do Nowej Dęby wyjedzie blisko 1800 podhalańczyków, przywiozą ze sobą kilkadziesiąt jednostek sprzętu wojskowego.

Taktyka i ogień

Na początek żołnierze przechodzą zajęcia ogniowe. Strzelają z broni pokładowej wozów bojowych, karabinków, RPG, UKM i pistoletów. Strzelcy wyborowi trenują celność z karabinów SAKO i TOR. – Teraz w polu mam dwie kompanie zmechanizowane i jedną kompanię dowodzenia. Na poligonie jest też 30 bojowych wozów piechoty, a niedługo dojadą moździerze i przeciwpancerne pociski Spike – mówi ppłk Dariusz Czekaj, dowódca 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich.

Najtrudniejsze zadania czekają podhalańczyków w weekend. Dwudniowe zajęcia taktyczne rozpocznie alarm. Później żołnierze zajmą pozycje i będą bronić swoich miejsc przed nacierającym przeciwnikiem, w jego rolę wcielą się inni żołnierze jednostki. – Zadaniem pododdziałów będzie prowadzenie działań opóźniających. Zajęcia zakończą się dopiero późno w nocy. Kilkanaście godzin w polu na pewno ich zmęczy – dodaje dowódca jednostki.

Zgodnie ze scenariuszem, gdy natarcie zostanie zatrzymane, żołnierze przejdą do kontrataku. – Żołnierze osiągają bardzo dobre wyniki, choć zawsze można coś poprawić – przyznaje ppłk Czekaj. – To szkolenie jest szczególne, bo na ćwiczenia powołaliśmy rezerwistów i ochotników Narodowych Sił Rezerwowych.

Kilka dni temu do przemyskiej jednostki wcielono 60 żołnierzy rezerwy. Podczas dwutygodniowego pobytu w 5 Batalionie rezerwiści szkolą się razem z pododdziałami zmechanizowanymi, dowodzenia, wsparcia oraz zespołem zabezpieczenia medycznego. – Większość z nich to młodzi ludzie, dwudziestolatkowie. Najstarszy rezerwista, pięćdziesięcioletni chorąży, służył wśród medyków – opisuje kpt. Radzik.

Zanim jednak rezerwiści ruszyli na poligon, musieli odświeżyć swoje umiejętności na terenie jednostki w Przemyślu. Poznali budowę i zasady wykorzystania sprzętu wojskowego, przeszli szkolenie SERE i zdali egzaminy z WF-u. Dowódcy rezerwy – oficerowie i podoficerowie przeszli kurs instruktorsko-metodyczny. Dopiero potem rezerwiści wyjechali do Nowej Dęby.

Razem z podhalańczykami i rezerwistami w zajęciach bierze udział 50 żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. – Wykonują z nami wszystkie zadania, biorą udział między innymi w marszach, w ubezpieczaniu oraz zajęciach z obrony. Na koniec czeka ich teoretyczny i praktyczny egzamin, który oceni poziom wyszkolenia – dodaje ppor. Mariusz Cygan, pełniący obowiązki dowódcy 4 kompanii.

W tym roku w ćwiczeniach rotacyjnych w całej Polsce będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 20 tysięcy żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. Podobny limit został ustalony dla rezerwistów, którzy są wzywani na obowiązkowe ćwiczenia.

Magdalena Kowalska-Sendek
autor zdjęć: Arch. 21 BSP, kpt. Konrad Radzik

——————————————————————————————————–

studio helena reklama

24 KOMENTARZE

    • Czytam te wasze komentarze i ty zawsze masz dużo do powiedzenia. Wcześniej pisali, że jesteś STARYM PIERDZIOCHEM, inni, że SKNERUS jesteś jak ty się do tego odniesiesz? Jak pragnę zauważyć to oni wszyscy mają rację, ponieważ nie ma takiego tematu na który ty byś się nie wypowiedział.

  1. Prawdziwy sprawdzian przeszedł najlepszy burmistrz 25 lat samorządu Pan Zygmunt Żołądź, a nie jacyś „podchalańczycy”. Pan Burmistrz Zygmunt Żołądź przeprowadził świetne inwestycje i świetną kampanie wyborczą Pana Wiesława Ordona. Wprawdzie co nie co pomagał mu mało znany specjalista od kreowania wizerunku (bodajże Pan Kamień o ile się nie mylę) ale to Pan Zygmunt Żołądź wykonał te robotę. Pan Zygmunt Żołądź świetnie rozwiązał wszystkie problemy jakie pojawiły się na miejskich inwestycjach. Dzięki jego wytężonej pracy wszystko się udało. To on przez 9 lat doradzał panu Wiesławowi Ordonowi jak rządzić, jakie inicjatywy podejmować i jak widać wszystko to się sprawdziło. Pan Zygmunt Żołądź jest niedocenionym fachowcem na którego może pluć tylko słynąca z nienawiści do uczciwych i prawych ludzi opozycja, oraz niektórzy „wieśkowi” radni, którzy nie rozumieją GENIUSZU Pana Burmistrza Zygmunta Żołędzia. Pan Zygmunt Żołądź musi rządzić dalej i należy mu się podwyżka, a nawet 14 pensja. Za to, że wygrał kampanie pana Wiesława Ordona zasługuje na miano honorowego mieszkańca miasta. Kto wie? Być może wszyscy zawistnicy i sam burmistrz Ordon zrozumieją, że Panu Burmistrzowi Żołędziowi należy się pomnik. Co powiecie na taką ławeczkę z odlewem postaci pana Żołędzia? Byłaby to świetna atrakcja turystyczna. Każdy turysta przesądnie pocierałby KIESZEŃ posągowego postaci Pana Żołędzia aby mieć szczęście i powodzenie w życiu doczesnym i dalszym.

    • Ja uważam, że głowa Pana Zygmunta Żołędzia powinna znaleźć się w herbie Nowej Dęby. W sumie, to na tym dębie są 3 żołędzie, więc każdy z nich powinno zastąpić się jego głową. To byłby najwyższy znak wdzięczności mieszkańców za jego altruistyczną pracę na rzecz gminy. Dodatkowo podwyższyć mu pensję, aby zarabiał więcej niż Prezydent Polski. Ławeczka też jest doskonałym pomysłem. Nawet wiem, gdzie ją ustawić. Na środku plant jest taki pagórek. Tam ulokować ławeczkę i nadać nazwę Wzgórek Żołędzia.

    • Najpierw naucz się cytować „Smekla” :) debil pogania grafomana, nie potrafiącego czytać i pisać, dookoła sami nie douczeni idioci… czuje się jak prezydent :)

Skomentuj Jan Smekta Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here