NIETYPOWE WEZWANIA. APEL O ROZWAŻNE KORZYSTANIE Z NUMERU ALARMOWEGO 112

16

Podczas minionego weekendu tarnobrzescy policjanci interweniowali blisko 50 razy, w większości były to interwencje domowe. Niestety wciąż zdarza się, że zgłoszenia są fałszywe, albo dotyczą błahych spraw, które nie wymagają interwencji służb. Z rozsądkiem korzystajmy z numeru alarmowego, wzywajmy pomoc w sytuacjach, które naprawdę tego wymagają. Pomoc policji, straży pożarnej czy pogotowia ratunkowego może być potrzebna w innym miejscu.

Policjanci, każde zgłoszenie, nawet z pozoru błahe, traktują poważnie. W sytuacjach, gdy zagrożone jest czyjeś zdrowie lub życie reagują błyskawicznie. Czasem powód interwencji bywa zaskakujący. Umiejętności, doświadczenie i wiedza funkcjonariuszy pomagają rozwiązać lub załagodzić wiele ludzkich konfliktów.

—-

W piątek po południu, do jednego z mieszkań w Grębowie, wezwano patrol Policji. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że doszło do kłótni pomiędzy teściem a synową. Mężczyzna rozzłościł się, gdy dwoje jego wnucząt, w pokoju gdzie spał, rzucało w jego stronę klockami. To rozbudziło i zdenerwowało seniora. Policjanci porozmawiali ze stronami, gdy emocje opadły, oboje doszli do porozumienia.

—-

W sobotę po godz. 20, policjanci zostali wezwani na ul. Wyspiańskiego w Tarnobrzegu. Ze zgłoszenia wynikało, że do mieszkania 51-latka, przez otwarte drzwi, wszedł jego kolega i zjadł mu przygotowany obiad. Właściciel zdenerwował się, próbował wyprosić intruza, wtedy pomiędzy mężczyznami doszło do awantury. Interwencja policjantów zakończyła sie załagodzeniem konfliktu.

—-

Także w sobotę wieczorem, policjanci zostali wezwani do domowej awantury. Do zdarzenia doszło przy ul. Jana Pawła w Nowej Dębie. Policjanci ustalili, że do mieszkania 56-letniego mężczyzny przyszła w odwiedziny jego znajoma. Oboje pili alkohol. 46-letnia kobieta zdenerwowała się, gdy okazało się, że będą spali w jednym łóżku, wtedy wezwała patrol Policji. Także i w tym przypadku rozmowa z funkcjonariuszami ostudziła emocje. Kobieta za bezpodstawne wezwanie Policji odpowie przed sądem.

—-

Nietypowy przebieg miała też interwencja w jednym z mieszkań przy ul. Łagockiego w Nowej Dębie. Podczas spotkania przy alkoholu, 50-letni mężczyzna nie mógł znaleźć swojego telefonu komórkowego. Doszło do kłótni między biesiadnikami. Mężczyzna myśląc, że został okradziony, wezwał patrol Policji. Podczas wyjaśniania okoliczności okazało się, że telefon miał w kieszeni, tylko o tym zapomniał.

Pamiętajmy, że numer alarmowy 112, służy do kontaktu z Policją, Strażą Pożarną oraz Państwowym Ratownictwem Medycznym i należy z niego korzystać z rozwagą. Kierowanie nieuzasadnionych zgłoszeń powoduje nie tylko blokowanie łączy, ale i niepotrzebnie angażuje służby, które w tym samym czasie moga być potrzebne gdzieś indziej. Za bezzasadne wezwanie kodeks wykroczeń przewiduje areszt, ograniczenie wolności oraz grzywnę do 1500 zł

 

16 KOMENTARZE

  1. Ja was ostrzegam durnie, #112 jest zarezerwowany wylacznie dla pijaka w rowie lub w zaspie,chyba ze chcecie trzy miesiace mamra albo 1500 zlociakow kary,ja zawsze dzwonie pod 997 gdzie mnie grzecznie sluchaja

  2. Nie można dzwonić pod 112 bo przeszkadzamy panom i paniom policjantom w konsumpcji kebaba u szwagrow albo kawki na stacji na wojska Polskiego gdzie robią sobie regularne nasiadowki operacyjno patrolowe

    • Uuuuuu to w pracy nie można jeść, nie można mieć żadnej przerwy, trzeba j####ać non stop , nawet do toalety nie można, chłopie gdzie ty żyjesz??

  3. Ciekawe, dlaczego tylko kobieta która nie chciała spać z facetem w jednym łóżku ma odpowiadać przed sądem?
    Że wezwanie w sprawie telefonu komórkowego to niby bardziej uzasadnione było?

    • Trzeba budzić kobitę z meblowego, leżanka do suki i wieźć pod adres. Na zdrowy rozum, jest interwencja i kto tam będzie patrzył. Zresztą niejeden na wyjazdach w góry, lekko trącnięty, sam się bronił przed czującym bezradność dogorywającego chłopa pasztetem. Policja tysiąc metrów niżej, człowiek w schronisku, komórek nie było, śniegi, woda zamarzała w kranach, pokój na dziesięć osób, wąskie kojo. Kto by myślał, żeby wołać policję? Spychało się niedźwiedzia, śpiwora obrót osiowy 180 i ta paca spod głowy na twarz. Czacha 20 kilo, tu jakieś odkrywcze myśli, a tu wali helikopter. Kimono, a rano ogień na szlak. Czasem się ktoś dopiął do ratraka na zejściu, ale też mało kto miał biegówki.

      Wydaje się, że w górach inaczej, a tak naprawdę w ludziach zawsze siedzi. Ani policja, ani żadna straż… Jak z meblowego nie będą patrolować sami, to tak będzie.

Skomentuj Mieszkaniec Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here