W najbliższy poniedziałek zbierze się nowa Rada Miejska!

15

Postanowienie Nr 430/2018 Komisarza Wyborczego w Tarnobrzegu z dnia 8 listopada 2018 r. o zwołaniu I sesji Rady Miejskiej w Nowej Dębie VIII kadencji na dzień 19 listopada 2018 r. Sesja odbędzie się w Samorządowym Ośrodku Kultury w Nowej Dębie.

15 KOMENTARZE

  1. Jest dobrze. Wszystko tak jak zaplanowaliśmy. Kilka małych gestów z naszej strony i już dochodzą nas słuchy, że zapał rewolucyjny u jakobinów opadł. Podobno, nie będzie zakręcania słoika z miodem, więc możemy spać spokojnie. Może będzie tego miodu o dwie łyżki mniej, ale i tak się najemy. Wystarczy nam by w dobrobycie przetrwać kolejne 5 lat, a potem wygrać i wprowadzić swoją radę. Oto kolejne etapy naszego planu:
    1. ROZMIĘKCZANIE – wraz z upływem czasu będziemy oswajać jakobinów, aż nastąpi efekt przyzwyczajenia i wrażenie współpracy czyli de facto naszego dyktatu. Będą mieli przekonanie, że „jest jak jest ale w sumie nie jest źle”. W ciągu od 6 do 12 miesięcy, będzie już tak jak było dawniej. Oczywiście nie będzie wspólnych nasiadówek u Jaśka w remizie, ale sytuacja będzie opanowana. Pryncypał będzie grał pierwsze skrzypce, a ja będę tańcował w jego cieniu. Rozmiękczanie będzie następowało za pomocą trików „to dla dobra gminy”, „trzeba się wznieść ponad podziały”, „co ludzie powiedzą”, „tak nie wypada, tak nie można” i inne tego typu frazesy. Do tego do radnych będą podchodzili dobrzy ludzie, wpływowi i mniej wpływowi oraz szarzy obywatele klepiąc wyżej wymienione frazesy.
    2. PRZEJĘCIE – gdy jakobini zostaną rozmiękczeni, wówczas nie będą już jedną silną grupą. Każdy będzie pojedynczym atomem. Owszem, będą tam między nimi jakieś więzy emocjonalne z przeszłości, ale nagle każdy z nich zobaczy, że kolega z ławki obok już toczy własne interesy z pryncypałem. Niby spotkanie w sprawie projektu chodnika, ale już widać, że między radnym a pryncypałem tworzy się poddańcza więź. Pryncypał jest jak zaklinacz węży. Wyciąga fujarkę i gra, a tylko wyjątkowo odporni na te charyzmatyczną nutę są w stanie się oprzeć czarodziejskiemu flecikowi. Nagle ni stąd ni zowąd dojdzie między jakobinami do kłótni o budżet. Pojawi się uczucie braku wzajemnego zaufania. Zacznie się zimna kalkulacja, pojawi się zagubienie i lęk, a wraz z tymi uczuciami i uakże się fatamorgana w której to pryncypał będzie się jawił jako jedyny ratunek wybrnięcia z sytuacji. Tak nastąpi całkowite przejęcie wrogiego obozu.
    3. WYGRANA W WYBORACH – przez cały okres najbliższych 5 lat, wszystkie trudności będą zganiane przez pryncypała na radę miasta. Jak dostaniemy słoik z miodem to wtedy już nic nie musimy robić i możemy leżeć bebzunami do góry. Będziemy zlizywać miodzik, a wszystkie problemy będziemy zrzucać na radę miasta. Dla nas układ idealny! Zero wysiłku i pełen słoik miodu. Za friko! A oni będą myśleli, że nas rozegrali hłe hłe hłe . Natomiast sukcesy rady miasta i tak pójdą na nasze konto. Każda udana inwestycja rady miasta i tak zostanie przypisana nam. Przecież jesteśmy mistrzami manipulacji i pijaru. Oni w tych kwestiach nie mają zielonego pojęcia. Po prostu są dobroduszni i uczciwi, a my to wykorzystamy.To my będziemy przecinać wstęgi i grzać się medialnie na otwarciach. Następnie wszystkie te inwestycje umieścimy w naszych materiałach wyborczych i będziemy śmiać się wszystkim w twarz. Będziemy mówić, że zrobiliśmy dużo, ale zrobimy jeszcze więcej jak ludzie wybiorą NORMALNĄ RADĘ MIASTA, taką burmistrzową a nie jakiś zlepek rewolucjonistów bojących się pociągnąć za spust. Krótko mówiąc będzie to najlepsze 5 lat jakie można sobie wyobrazić. Rada robi wszystko za nas, my zarabiamy hajs i wszystko co złe zrzucamy na radę miasta, a następnie przypisujemy sobie wszystko co dobre i wygramy wybory. Część radych po etapach rozmiękczania i przejęcia przejdzie do naszego obozu. Pozostałą część zdążymy wyszukać wśród parobków. Pryncypał wygra kolejne wybory i wygra swoją radę i skończy się dzień dziecka.

    Mało kto rozumi, że gra idzie o słoik z miodem. Jeśli go nam odbiorą będziemy mieli do wyboru albo spierdzielać gdzie pieprz rośnie, albo posłusznie wykonać wolę jakobinów, w zamian za kolejne dodatkowe łyżki miodu. Na szczęście oni nawinie wierzą, że wszystko da się załatwić po dobroci, że wystarczy siąść i pogadać i będzie fajnie. Zapraszam! Mój gabinet jest zawsze otwarty, a moje i pryncypała słowo jest jak… dzbanek na końcu tęczy. Wystarczy po niego sięgnąć i zabrać złoto. Jak przez ostatnich 12 lat. Tak się robi politykę moi drodzy. Młode wilczki jak to młode wilczki. Poszczekają, a za chwilę będą jeść starszym z ręki czy tam łapy.

  2. Łoooooo. To łun jeszcze radnym nie zostoł a jo już mu tak tyłek łobrobiłem, że tu nie skoszone tu nie zrobione. Miesiąca nie ma jak chłopa wybrali a ja już go posumowuje za to co przez 20 lat nie zrobiłem i zrzucam to na jego barki. Łoooo. Łooooo. Popotrz! łoooo… I tyn drugi, bo to kuzyny to tyż taki som. Łoooo.

  3. Redaktor nie wie poczatku sesji, wiec podaje Sesja odbedzie sie nie w domu Kultury lecz na placu pod Pomnikiem Ordona poczatek od godz. 10,maja przybyc zwolennicy a zarazem jego obroncy w liczbie 4 tys.zakonczenie w godzinach wieczornych

  4. Ciekaw jestem czy Jasiu przyjdzie na sesję posłuchać i podpowiedzieć kogo wybrać na przewodniczącego rady , on ma najdłuższe doświadczenie.

    • Dzisiaj podczas Slubowania Burmistrz ukleknie podniesie dwa palce i powie ze juz nigdy nie bedzie arogancki kazdego interesanta poczestuje kawa nawet tych co glosowali za odwolaniem

Skomentuj Mirek Leszkowski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here