Adrianek Wrucha potrzebuje pomocy! xvideo

0

Ciężko wracać pamięcią do niektórych wspomnień, ale musimy je odświeżyć, żebyście zrozumieli, po co i dla kogo ta zbiórka. Jest to historia naszego dzielnego synka Adrianka z mózgowym porażeniem dziecięcym, który w swoim krótkim, ledwie dwuletnim życiu, osiągnął już tak wiele, mimo że od samego początku idziemy pod górkę…

Nocy z 31 grudnia 2016 na 1 stycznia 2017 nie zapomnimy do końca naszego życia. Byłam w 30 tygodniu ciąży, a skurcze, które niespodziewanie obudziły mnie koło 2 w nocy, nie były niestety lekkimi. Dziesięciominutową drogę do szpitala spędziliśmy w przerażającej ciszy, a łzy same cisnęły się do oczu, bo skurcze w odstępie 3 minut nie wróżyły niczego dobrego…

Czterogodzinna walka o zatrzymanie akcji porodowej skończyła się ratującą życie cesarką. Adrianek spędził prawie 2 miesiące na OiOMie w szpitalu w Rzeszowie. Nasza kruszynka ważąca zaledwie 1550 g ginęła w gąszczu kabelków oraz wszelkiego rodzaju aparatury. W pierwszych dniach swojego życia u Adrianka doszło do obustronnych wylewów krwi do mózgu II stopnia. Kiedy wychodziliśmy ze szpitala, lekarze zapewniali, że wszystko będzie dobrze, a rehabilitacja pomoże synkowi dogonić rówieśników. Stało się jednak zupełnie inaczej…

Kiedy zdrowe dziecko kończy roczek, rodzice przeważnie oczekują pierwszego kroku, pierwszych słów. Nasz synek w swoje pierwsze urodziny wciąż był dzieckiem leżącym… Dopiero mając prawie 13 miesięcy, po raz pierwszy udało mu się obrócić z plecków na brzuszek. Od tego czasu wiele się zmieniło. Intensywna rehabilitacja, zajęcia z logopedą, psychologiem, masaże po 2 latach doprowadziły nas do momentu, w którym synek zaczyna wypowiadać proste słowa i na swój własny sposób umie przemieścić się w dowolne miejsce.

Wciąż nie potrafi jednak siadać, prawidłowo raczkować, nawet nie wspominając już o chodzie. Nadal nie udało się też wypracować chwytu pęsetowego. Rodzic zdrowego dziecka nawet nie zastanawia się nad takimi kwestiami. Naszym marzeniem jest, żeby Adrianek potrafił zjeść łyżką talerz zupy, narysować kredką kilka kresek, jakiś rysunek, nawet jeśli miałyby to być zwykłe bazgroły. Chciałabym zobaczyć, jak biegnie za starszą siostrą i gra w piłkę z tatą. Czy to zbyt wiele?

W połowie zeszłego roku dzięki wsparciu wielu tysięcy pomagaczy udało nam się wylecieć na nowoczesną terapię komórkami macierzystymi do Bangkoku. Adrian miał 8 przeszczepów – 3 dożylnie i 5 do rdzenia kręgowego (łącznie  400 mln komórek) wraz z pakietem rehabilitacyjnym. Efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania…

Synek przed terapią nie chodził, nie raczkował, nie potrafił nic chwycić w dwa palce, mówił tylko kilka prostych słów. Dzisiaj po ponad 6 miesiącach od ostatniego podania komórek macierzystych nasz synek mówi prostymi zdaniami i rozumie wszystko, co się do niego mówi. Ma lepszą pamięć, lepiej rozumie otaczający go świat. Potrafi powiedzieć kilka wersów z ulubionych wierszyków np ” Lokomotywa”, uczy się prostej modlitwy i próbuje ją mówić przed snem cyt. : „jeszcze paciorek powiem”. Z dziecka prawie nic niemówiącego stał się dzieckiem, które w niczym nie odbiega od rówieśników jeżeli chodzi o mowę. Potrafi chwycić cokolwiek w dwa palce, nawet najmniejszy okruszek z podłogi. Posadzony siedzi samodzielnie, widać u niego ogromną chęć nauki wstawania na nogi. Zmniejszyło się napięcie mięśniowe, praca z nim podczas ćwiczeń rehabilitacyjnych jest łatwiejsza. Rehabilitanci widzą ogromną poprawę w stabilności tułowia oraz przede wszystkim świadomości, po co ćwiczy i po co wstaje.

Widząc tak wielki postęp, podjęliśmy decyzję o ponownym wylocie do Bangkoku. Musimy iść tą drogą, bo na każdym kroku doświadczamy, że jest ona właściwa. To jednak kolejny raz wiąże się z kosztami, dlatego ponownie prosimy Państwa o wsparcie…

Jako rodzice musimy zrobić wszystko, co tylko możliwe, by wspomóc rozwój synka. Teraz jest na to najlepszy czas. Adrianek wciąż jest jeszcze mały, a jego mózg „plastyczny”, chłonny na przyswajanie i odbieranie nowych bodźców. Głęboko wierzymy, że nasz drugi wyjazd do Tajlandii to ogromna szansa dla synka na jego dalszy rozwój oraz na spełnienie marzeń o samodzielności.

 

ABY POMÓC KLIKNIJ W PONIŻSZY BANER



Rodzice Monika i Jacek

www.siepomaga.pl/adrianek

Gepostet von Monika Wrucha am Donnerstag, 6. Februar 2020

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here