Jedyna szansa dla Antosi to kosztowna operacja mózgu

3

Gdy padaczka kolejny raz przejmowała władzę nad Tosią, torturując ją bezlitośnie, nie mogliśmy zrobić nic, by jej pomóc, by ją ocalić… Ta bezlitosna choroba wybrała sobie moją małą córeczkę na ofiarę, zabierając jej wszystko… Dziś już wiemy, że zaatakowała lewą półkulę. Jeśli jak najszybciej córeczka nie przejdzie operacji, burza przejmie cały mózg i nie będzie już ratunku… Z całego serca proszę, pomóż uratować Tosię, wyzwolić ją od padaczki!

Spodziewaliśmy się bliźniaczek, lekarze zdecydowali, że przyjdą na świat naturalnie. Maja była pierwsza. Po niej miała być Antosia. Minuty jednak mijały, a jej nadal nie było… Za chwilę rozpoczął się dramat, Tosieńka zaczęła umierać… To był 24 lipca 2013 roku, najpiękniejszy i jednocześnie najstraszniejszy dzień mojego życia. Tosia utknęła w drogach rodnych, bo tuż przed porodem się odwróciła. Było za późno na cesarkę, a córeczka się dusiła! Gdy w końcu lekarze ją wyciągnęli, stan był krytyczny. Reanimacja, chaos, krzyk i łzy… Do dziś trudno mówić mi o tamtych chwilach.

Na skutek powikłań przy porodzie, Tosia cierpi na Dziecięce Porażenie Mózgowe. Nie to jest jednak najgorsze… Córeczka ma też padaczkę, wroga, który nie odstępuje jej na krok. Wielogodzinne napady już nie raz sprawiały, że gnaliśmy do szpitala ze łzami w oczach…Ten potwór przychodzi zazwyczaj nocą, kiedy Tosia jest najbardziej bezbronna. Każdy atak zaczyna się od szarpnięć paluszków u ręki i dalej jak lawina – szarpanie całej ręki, nóżki, głowy, całego ciała. Każde wyładowanie powoduje kolejne wyładowania wtórne, których nie jesteśmy w stanie w żaden sposób przerwać… To horror, którego nie powinno doświadczyć żadne dziecko, żaden rodzic!

Lekarze robili wszystko, wypróbowali wszystkie dostępne metody leczenia, wszystko na nic… Padaczka Tosi jest lekooporna, jedynie trochę wyciszana silnymi lekami, które już niszczą wątrobę, wzrok, serce… Gdy byliśmy już na skraju załamania, pojawił się cień nadziei — lekarze z Schoen Klinik w Niemczech. Zaproponowali kompletną diagnostykę, aby sprawdzić, czy da się wyrwać naszą córeczkę ze szponów padaczki. I wtedy pierwszy raz zwróciliśmy się do Was o pomoc. Tak wielu ludzi okazało serce naszej córeczce… Dzięki Wam udało się, mogliśmy jechać do Niemiec szukać ratunku dla Tosi!

Po serii badań i konsultacji lekarze przyszli z diagnozą… Siedzieliśmy jak na szpilkach, ważyły się w końcu losy naszej córeczki! Najbardziej baliśmy się informacji, że nic się nie da zrobić… Najpierw dowiedzieliśmy się, jak ogromne zniszczenia powstały po wylewie. Lewa półkula Tosi jest kompletnie zniszczona, ciągła burza wyładowań powstrzymywana tylko dzięki mocnym lekom, w prawej blizna po wylewie blokująca połączenia pomiędzy narządem słuchu i mowy. Nogi się pod nami ugięły…

 

 

Na szczęście to była najgorsza wiadomość, jaką planowali nam przekazać. Z każdą następną przybywało nadziei. Ośrodek ruchu, wzroku, mowy i słuchu znajdują się w prawej, zdrowej półkuli. Najlepsze zostawili na koniec: w związku z tym, że napady występują tylko w lewej części mózgu, po operacji rozdzielenia półkul jest za 95% szans na życie bez padaczki! Na życie bez leków bezlitośnie niszczących wątrobę i wzrok! Dodatkowo niemieccy lekarze podejmą się próby usunięcia blizny w zdrowej półkuli, by Tosia miała normalny kontakt z otaczającym światem, z nami, z siostrą bliźniaczką…

To była wiadomość, o którą modliliśmy się tak wiele lat! Operacja rozdzielenia półkul nie ma też skutki uboczne: pogorszenie widzenia o 30% i delikatne pogłębienie paraliżu. Mieliśmy podjąć decyzję, czy się na to decydujemy… Zaczęliśmy się bać i zastanawiać, ale tylko przez chwilę. Lekarz opisał, co się stanie z Tosią bez operacji… Ciągłe niszczenie wątroby i oczu, a gdy leki przestaną działać, przerzuty ataków na zdrową półkulę. To w rezultacie doprowadzi do całkowitego zatrzymania się Tosi w rozwoju intelektualnym, nie będzie już ratunku na powstrzymanie padaczki, będzie torturowała dziecko do śmierci…

Wiemy, że właściwa decyzja jest tylko jedna — musimy spróbować, dać Tosi szansę na normalne życie, na życie bez cierpienia! Gdy byliśmy w niemieckiej klinice, widzieliśmy tak wiele dzieci po takich operacjach. Już kilka godzin później wesoło się bawiły! Gdyby tylko Tosia też miała taką możliwość… Niestety, nie stać nas, by zapłacić za operację, która ocali nasze dziecko. Dlatego jesteśmy tu ponownie i ponownie z całego serca błagamy Cię o pomoc. Stań się częścią cudu — uratowania Tosi…

Agnieszka, mama



3 KOMENTARZE

  1. Może zamiast organizacji kolejnej Militariady (która i tak staje się coraz większą lipą), miasto niech sfinansuje leczenie dziewczynce? Dużo zdrowia życzę.

  2. Dziękujęmy za piękny artykuł i zachęcenie ludzi do pomagania .. Zbiórka dla naszej Antosi pięknie rośnie do góry ♥️ coraz bliżej zielonego paska ♥️

  3. Zapraszamy na festyn organizowany przez radnych z Porąb Dębskich. Będzie można wesprzeć Antosię. Sobota 10.08.2019r. Plac przy remizie OSP Poręby Dębskie.

Skomentuj Ciocia Antosi Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here