Ćwiczenia, rozpoczynające się każdego roku w styczniu, są dla podhalańczyków ważne, bowiem zimowe warunki pozwalają sprawdzić gotowość wojsk do działania w trudnym terenie. – 90% czasu poświęcamy na działalność służbową, podobnie jak inne jednostki zmechanizowane w kraju, ale mamy swoją górską symbolikę i ona zobowiązuje. Dlatego robimy, co możemy, by jak najlepiej przygotować się do działania w wymagającym terenie – podkreśla płk Jarosław Mokrzycki, pełniący obowiązki dowódcy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
Tegoroczne zimowe ćwiczenia rozpoczęły się na poligonie w Nowej Dębie 16 stycznia i potrwają do 31 marca. W tym czasie pododdziały brygady będą trenowały rotacyjnie. Jako pierwsi na poligon przyjechali żołnierze 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich (5 BSP), którzy pozostaną tu niemal cztery tygodnie. Oprócz szkolenia ogniowego, przejdą w tym czasie szereg zintegrowanych oraz taktycznych zajęć, ze szczególnym naciskiem na prowadzenie działań zimą w terenie lesistym. – Chcemy, by żołnierze przećwiczyli długotrwałe działanie w niskich temperaturach i warunkach ograniczonej widoczności. Dlatego pracujemy głównie nad ich odpornością psychofizyczną – zaznacza ppłk Marcin Dusza, dowódca batalionu. – Każdy pododdział ma swoje zadania taktyczne. Kierujemy nimi ze stanowiska dowodzenia, dzięki czemu zgrywamy poszczególne elementy zgrupowania – dodaje.
W dzień i w nocy żołnierze kompanii zmechanizowanych doskonalą strzelanie sytuacyjne i kierowanie ogniem. Kompania wsparcia realizuje z kolei zadania w ramach procedury Call for Fire (CFF – wezwanie ognia artyleryjskiego). – Oprócz tego duży nacisk kładziemy na realizację procedury ewakuacji medycznej MEDEVAC w terenie lesistym i warunkach zimowych – podkreśla dowodzący 5 BSP.
Tylko w te ćwiczenia zaangażowanych jest m.in. 30 bojowych wozów piechoty, pięć czołgów T-72, sześć moździerzy M-98, wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, dwa wozy dowodzenia i trzy wozy zabezpieczenia technicznego.
Na poligonie ćwiczą też żołnierze przeniesieni do rezerwy oraz służący w Narodowych Siłach Rezerwowych. W sumie w Nowej Dębie przebywa obecnie około 350 wojskowych.
Podczas kilkutygodniowych manewrów dowódcy zwracają także uwagę na przemieszczanie się i przyjmowanie przez żołnierzy postaw strzeleckich na nartach, a także – niełatwe w warunkach zimowych – maskowanie z wykorzystaniem środków podręcznych. – To wszystko może nam kiedyś ułatwić prowadzenie działań – czy to w terenie górzystym, czy lesisto-jeziornym, w zimie i przy niskich temperaturach – podkreśla ppłk Marcin Dusza. – Nasi żołnierze wykonują swoje zadania na terenie kraju, ale również wyjeżdżają na misje. Tam wykonują zadania w różnych środowiskach, a trudne warunki to wyzwanie – dodaje płk Jarosław Mokrzycki.
Po żołnierzach z 5 BSP w Nowej Dębie zamelduje się 21 Batalion Dowodzenia, a następnie 1 Batalion Strzelców Podhalańskich i 21 Batalion Logistyczny. Pozostała część pododdziałów będzie się szkoliła, przyjeżdżając na poligon na chwilę, na konkretne ćwiczenie, np. strzeleckie. – Chodzi o to, by w pełni wykorzystać dostępność poligonowych obiektów – tłumaczy kpt. Konrad Radzik, oficer prasowy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
Manewry poligonowe zakończy zgrupowanie pododdziałów plutonów zmechanizowanych i pancernych. – Wtedy żołnierze wezmą udział w zawodach użyteczno-bojowych, które wyłonią reprezentantów naszej brygady na turniej organizowany na szczeblu wojsk lądowych – kończy kpt. Radzik.
21 Brygada Strzelców Podhalańskich bierze udział w szkoleniach wojskowych w całej Europie. W Polsce podhalańczycy korzystają m.in. z poligonów w Żaganiu, Drawsku, Wicku Morskim, Trzciańcu i Nowej Dębie. Na tym ostatnim odbywa się jesienią główne wewnętrzne ćwiczenie podhalańczyków o kryptonimie „Lampart”.
Źródło: Polska Zbrojna, autor: Piotr Raszewski