Cześć.
Jestem Dominika. Do grudnia 2018 roku żyłam swoim zwykłym, prostym życiem z moim chłopakiem. Spędzałam czas z rodziną i przyjaciółmi. Miałam wymarzoną pracę, plany na przyszłość. Żyłam jak każda młoda kobieta, mam 38 lat, jestem pełen energii i pasji. Niestety życie miało dla mnie własny scenariusz.
17 grudnia, tuż przed Bożym Narodzeniem, zdiagnozowano u mnie guz mózgu. Ten dzień zmienił moje życie i życie ludzi, których kocham.
Wzięłam głęboki oddech i obiecałam sobie, że będę walczyć o życie bez względu na to, co się stanie. Zrobię to dla mojego syna Olafa, mojej rodziny, moich dwóch młodszych sióstr, dla mojego mężczyzny obok mnie i przyjaciół.
Po Świętach Bożego Narodzenia spotkałam się z Neurochirurgiem, aby omówić wszystkie opcje mojego leczenia. Zaproponował mi operację mózgu, aby usunąć jak najwięcej guza. 3 lutego tego roku byłam po resekcji guza mózgu. Operacja poszła dobrze i usunięto około 95% tego guza. Dwa tygodnie po uzyskaniu wyników patologii. Sprawy się pogarszają. Moją diagnoza to Glejak Wielopostaciowy, najbardziej agresywny rak mózgu w stadium 4. Reszta, która pozostała w moim mózgu, wymaga dalszego leczenia.
Rokowanie dla tego typu guza jest bardzo słabe. Tylko 5% pacjentów przeżywa więcej niż 5 lat.
Od czasu operacji miałam 6 tygodni chemioterapii doustnej wraz z 30 sesjami radioterapii.
Teraz mam miesiąc wolnego od leczenia, przed rozpoczęciem 6-miesięcznej chemii, którą będę przyjmować przez 5 dni w każdym miesiącu.
Postanowiłam też wziąć swoje zdrowie w swoje ręce i pomóc sobie najlepiej jak potrafię. Próbuję wszystkiego, co mogę znaleźć, które ma najmniejszą szansę na ustabilizowanie mojego guza i daje mi szansę na normalne i godne życie. Obejmuje to suplementację, dietę ketogeniczną, ćwiczenia oddechowe. Chciałbym też spróbować medycyny holistycznej, na którą muszę udać się do Brazylii na 6 tygodni.
Wierzę, że wszystkie te kroki, które podejmuję każdego dnia, pomagają mi pokonać mojego glejaka mózgu. Nie mam nic do stracenia, więc próbuję i będę próbowac
Każdy dzień to walka.
Dziękuję Wam bardzo za poświęcenie czasu i przeczytanie mojej historii.
Jeśli uważasz, że mógłbyś trochę pomóc, dzieląc się tym postem lub małą darowizną, moja rodzina i ja bylibyśmy wdzięczni.
Dziękuję wszystkim i
przesyłam Wam moje pozytywne myśli
Dominika i rodzina
Wszyscy trzamy za Ciebie I Twoja rodzine kciuki, abys ta walke wygrala Dominiko.
Nikt nie jest wstanie przewidziec co stanie na jego drodze, dlatego zawsze trzeba byc wdziecznym za kazda chwile spedzona w gronie bliskich I zdrowie ktore jest wielkim blogoslawienstwiem.
Zycze sily I zdrowia Tobie Dominiko jak wszystkim nam.
Niech Bog otoczy Cie swoja opieka.
trzymam kciuki, nowoczesna medycyna działa cuda, nie wiem czy warto ryzykować eksperymenty z Brazylią… A co jeśli normalnemu leczeniu to zaszkodzi? Wszystkiego dobrego!
Jestes Dominika z checia pomoge tylko chcial bym wiedziec szczegoly;) twoje Nazwisko dade urodzenia miejsce zamieszkania. Wtedy moge cie wesprzec.:) a tak to ja jestem krzysztof i mam 27 lat tez potrzebuje;) jak dla mnie powodzenia;)
Anomim Krzysztof jak masz tak za przeproszeniem pierdoły…ć to nie pomagaj i się głupio nie wypowiadaj w tedy może Ci pomogę