Skoro mamy las, róbmy meble

56

JACEK LUBERA, lat 23, Prezes Towarzystwa Kultury Powszechnej RATUSZ, Wiceprezes Bractwa Rycerskiego Miasta Nowa Dęba, członek warszawskich organizacji studenckich, założyciel Modelarni Ratuszowej, pomysłodawca i założyciel Grupy Epsealon, rzecznik idei odtworzenia harcerstwa / skautingu w Nowej Dębie, konferansjer imprez masowych na terenie całego kraju. Interesuję się techniką mediów audio-wizualnych, przemysłem artystycznym oraz szeroko pojętą dziedziną wojskowości.

PROGRAM:
Strukturalne wsparcie przemysłu drzewnego.
Utworzenie nowodębskiej specjalnej strefy inwestycyjnej dla przedsiębiorstw przemysłu drzewnego pod kątem lokalizacji klastra branży meblarskiej, promocja profilu technologii obróbki drzewa pośród techników i szkół zawodowych powiatu tarnobrzeskiego,
nawiązanie instytucjonalnego kontaktu z ośrodkami kształcenia technologicznego branży drzewnej ( SGGW w Warszawie, Liceum Plastyczne im. Piotra Michałowskiego w Rzeszowie, itd. ).
Zarządzanie edukacją na poziomie szkół średnich.
Organizacja cyklicznych Dni Nauki w Nowej Dębie, będącymi forum pomiędzy wszystkimi szkołami średnimi powiatu i uczelniami wyższymi regionu, ze szczególnym uwzględnieniem Politechniki Rzeszowskiej,wznowienie wymiany kulturalnej nowodębskiego Liceum ze Szwajcarią oraz nawiązanie kontaktu pomiędzy nowodębskimi szkołami a placówkami w Wielkiej Brytanii ( Londyn / Essex ).
Informacja gospodarcza.
Sformowanie pozarządowo – powiatowej komórki analizy gospodarczej rynku krajowego pod kątem branż reprezentowanych przez przedsiębiorstwa działające na terenie powiatu.


Jacku, gdy patrzę na Twój program, zaskakuje mnie jego nieszablonowość na tle tego, co kandydaci w wyborach serwują nam od kilku kadencji. Zanim przyglądniemy się dokładniej jego punktom, ciekawi mnie rzecz nieco bardziej ogólna – na jakich doświadczeniach zbudowałeś te propozycje?

Jacek Lubera: Punkty tego programu w moim odczuciu trudno nazwać „propozycjami”, czyli czymś, co można zrealizować bądź nie, bez wpływu na bieg wydarzeń wokół nas. Tych kilka linijek tekstu jest skondensowanym pakietem zadań do wykonania od zaraz. Od kilku lat moje życiowe zajęcia rozciągnięte są pomiędzy Nowa Dębę i Warszawę – każdy tydzień dzielę na dwie części – pobytu w domu rodzinnym, tutaj w Nowej Dębie i w Warszawie. Mimo sporej uciążliwości, mam aktualny pogląd na co najmniej dwa środowiska życia i działania społecznego. Nie wspominając o latach wcześniejszych …

To znaczy?

Liceum kończyłem w Rzeszowie, tam też mieszkałem przez dwa lata. Nieco później postanowiłem na rok przerwać studia i wróciłem na „wszystkie dni tygodnia” do Nowej Dęby. Było to związane z pogarszającym się stanem zdrowia ojca . Teraz rozumiem, że mając świadomość końcowego stadium choroby, chciał przekazać, ile tylko się dało ze swojego bogatego doświadczenia.

Często w rozmowach omawiał problemy swoich zakładów pracy – cywilnego Dezametu i Technikum Mechanicznego.

Rzeczywiście. Miejscowe zasoby przemysłowe znał od wewnątrz – jako konstruktor, a później kierownik biura konstrukcyjnego – Sekcji Silników Spalinowych ZM Dezamet. Kiedy w ostatniej części życia był przedsiębiorcą, wychowawcą i radnym, w domu wciąż o tym dyskutowano. Wiedza o starym Dezamecie jest ważna, by nie powtarzać w przemyśle błędów minionej epoki – braku szybkiej komunikacji pomiędzy konstruktorami a narzędziowcami i pracownikami linii produkcyjnej, długiego czasu reakcji na zmiany zapotrzebowania klientów, nierównej jakości wypuszczanych serii produkcyjnych, kolesiowsko – rodzinnej polityki obsadzania kierowniczych stanowisk, itd. Dla mojego pokolenia, które nie bawi się w ideologie związkowe lewej czy prawej strony barykady, mit świetności przemysłu w Nowej Dębie był i jest politycznie przewartościowany. Wystarczy przejechać się do Mielca.

Co w takim razie sprawia, że jesteś tak mocno przekonany o szansie Nowej Dęby?

To więcej niż przekonanie. Stale jesteśmy młodym, kilkudziesięcioletnim miastem i prawdziwy rozwój dopiero przed nami. Życie musi iść do przodu. Przejściowym problemem jest to, że w kilku miejscach pozostał odruch zawieszenia i gapienia się w zarośniętą lasem dziurę po byłych zakładach. My zaczynamy coś zupełnie nowego.

I jak dobrze rozumiem – tę dziurę proponujesz zapełnić segmentem obróbki drzewa?

Zapełnić to może zbyt dużo powiedziane, ale na pewno uczynić z tej branży jeden z widocznych punktów na mapie lokalnej przedsiębiorczości.

Na pierwszy rzut oka wydaje się to proste – zasoby surowca w pobliżu, ale nawet gdy jego cena jest konkurencyjna, sporo trzeba zainwestować w środki produkcji i w ludzi.

Czyli zadania dokładnie wpasowujące się w kompetencje powiatu. Wspomnę tylko,
że nowodębskie technikum przymierza się do poszerzenia oferty o nowy profil – wraz z zakupem maszyn. Na pewno nie odbędzie się to w ciągu jednego roku, więc warto przyjrzeć się rynkowi i wybrać zawód, który da części z absolwentów stały dochód ponad poziomem najniższej krajowej. Nie ma sensu powielać profili szkół w najbliższym sąsiedztwie, szczególnie w branżach, które notują i będą notować spadki.

Zakładając, że dysponujemy duża ilością niedrogiego surowca, co dalej?

Najpierw formalno – prawne warunki, czyli de facto działanie w obrębie bądź istniejącej strefy ekonomicznej, ale z pewną korektą zasad dla przedsiębiorców segmentu drzewnego, bądź lokacja nowej – małej lokalnej strefy, na mocy porozumienia starostwa i naszej gminy. Jestem zdania, że nie należy wszystkich nadziei pokładać w aplikacjach unijnych, które są po pierwsze „loterią”, po drugie – niebawem się skończą. Oddzielny fundusz w budżecie jednocześnie starostwa i gminy Nowa Dęba byłby najlepszym rozwiązaniem. Na samym początku trzeba będzie mieć na względzie pewne zrównoważenie – by powstające firmy dopełniały się funkcjonalnie. Po pewnym czasie zrobi to już rynek. W programie użyłem określenia „klastera”, czyli zespołu podmiotów wypełniających cały łańcuch produkcji i najlepiej dostaw hurtowych. Od tartaków po indywidualnie pracujących przy detalach mebla snycerzy oraz małych, elastycznych firm transportowo – dystrybucyjnych obsługujących zbyt. Jak się już można domyślić, kluczową grupą produktów miałyby być meble dobrej jakości z prawdziwego drzewa. To jest jeszcze nisza rynkowa, a popyt w dużych miastach
i w krajach eksportujących jest stabilnie wysoki.

Zakładam, że konsultowałeś ten projekt ze specjalistami i ludźmi, którzy już w tej dziedzinie pracują?

Mamy głębokie rozpoznanie, ale nie ukrywam, że konsultacje wciąż trwają. Jeżeli znajdzie się poparcie dla tego pomysłu, będzie to poważne przedsięwzięcie i na wielu etapach jego realizacji pośpiech, gdzie indziej wskazany, będzie mógł zaszkodzić. Stawiamy na kompleksowe przygotowanie się przed podjęciem inwestycyjnego ryzyka.

Chciałbym zapytać o pozycję programu, którą nazwałeś Informacją gospodarczą. Jakie według Ciebie korzyści mogłoby nam przynieść sformowanie pozarządowo – powiatowej komórki analizy gospodarczej rynku krajowego pod kątem branż reprezentowanych przez przedsiębiorstwa działające na terenie powiatu – brzmi to tajemniczo i kojarzy się a działalnością, którą można by chyba nazwać wywiadem gospodarczym.

Zgadza się, na poziomie spotykanym we współczesnych firmach. Tego typu komórki posiadają obecnie nawet kilkudziesięcioosobowe prywatne przedsiębiorstwa. Jeżeli uświadomimy sobie, że nasz powiat liczy sobie blisko 53 500 mieszkańców, celowości tych założeń nie muszę rozwlekle tłumaczyć. Musimy mieć dokładne i aktualne dane o rynku, w którym chcą z zyskiem uczestniczyć przedsiębiorstwa u nas lokowane i te, które były – i mam nadzieję – będą przez naszych mieszkańców założone w przyszłości. Powodów jest co najmniej kilka: musimy wiedzieć, jak wspomagać miejscowe firmy w zakresie przedostawania się z własną marką na szersze wody rynku krajowego, ponadlokalnego; musimy znać sytuację spółek-matek firm, które osiadają na naszym terenie, by odróżnić inwestorów godnych zaufania od podstawionych lub uciekających z innego miejsca do nas wyjątkowo zadłużonych „wydmuszek”. Korzyści, jakie wspomniane działania mogą nam przynieść, jest znacznie więcej.

Duży nacisk kładziesz na współpracę powiatu z gminami. Jak oceniasz stopień zgrania tychże na przykładzie obszaru powiatu tarnobrzeskiego?

Poprawa następuje stosunkowo wolno, ale systematycznie. Władze powiatu tarnobrzeskiego ziemskiego wszystkich dotychczasowych kadencji, nie wykształciły instytucjonalnych narzędzi w formie cyklicznych spotkań wszystkich szczebli i środowisk, jak ma to miejsce w powiecie kolbuszowskim. Z tym ostatnim powinniśmy utrzymywać „gorącą linię”, niezależnie od podziałów partyjnych w obowiązującym rozdaniu wyborczym i nieraz przeciwstawnych interesów.


Ostatnio jest dużo zamieszania wokół nazwy RATUSZ, do tej pory kojarzoną wyłącznie z organizacją Towarzystwo Kultury Powszechnej RATUSZ, której jesteś szefem i właściwie którą stworzyłeś wspólnie z ojcem i z nami, jego przyjaciółmi. Gdy zawiązaliśmy komitet wyborczy do Rady Miasta i Gminy o tej samej nazwie, pojawiła się dyskusja na portalu InfoNowaDeba.pl o tym, że Towarzystwo RATUSZ wmieszało się w politykę.

KWW RATUSZ to nie to samo, co Towarzystwo RATUSZ, ale ideowo i personalnie te dwa podmioty mają części wspólne. Zdecydowałem, że nazwa będzie użyczona z korzyścią dla realizacji bliskich sobie celów Towarzystwa i komitetu wyborczego. Od strony formalnej nie było nawet takiego wymogu. Towarzystwo ma bardzo elastyczną strukturę, co umożliwia wielu osobom i grupom o mocno zróżnicowanym profilu zainteresowań działać w ramach jednej organizacji bezkolizyjnie i niezależnie. Ludzie utalentowani i energiczni w takich warunkach rozwijają skrzydła. Model zarządzania, jaki określiłem na samym początku obowiązuje bez większych zmian – dyskretny, nieinwazyjny, ale w pełni wykorzystujący potencjał danej osoby w wybranej dziedzinie.

Czy posiadasz jakieś motto, ulubioną sentencję, którą chciałbyś podsumować nasze spotkanie?

Półżartem – Najwięcej czasu ma człowiek, który niczego na później nie odkłada…

56 KOMENTARZE

  1. Jacek mam pomysł na szybszy rozwój naszej miejscowości zgodny z Twoją sentencją "Jak mamy kobiety otwórzmy burdel " zysk murowany i zwrot nakładów w pierwszą noc po ogłoszeniu .;)

  2. KWW RATUSZ to nie to samo, co Towarzystwo RATUSZ, ale ideowo i personalnie te dwa podmioty mają części wspólne. Zdecydowałem, że nazwa będzie użyczona z korzyścią dla realizacji bliskich sobie celów Towarzystwa i komitetu wyborczego.

    No oczywiście, że użyczenie tej nazwy jest z korzyścią dla komitetu. Dlaczego jednak przeprowadzający wywiad nie zapytał o to, co z wcześniejszymi deklaracjami? Jacku, czy nie warto byłoby powiedzieć: tak, manipulowaliśmy Wami, ale w dobrym celu albo nie, nie manipulowaliśmy, zmieniliśmy zdanie w sprawie kandydowania, ponieważ… ?

  3. Czepiasz się i stałeś się nudny jakby sfrustrowany .Dostałeś odpowiedź kilkakrotnie .To niby ma być śmieszne ?Posiadasz elokwencję więc spożytkuj ją na coś innego, mądrzejszego.Nudzi Ci się ?:)
    Pozdrawiam DQ

  4. Stworzyć w technikum profil: obróbka drewna. Zawsze można stworzyć legendę wokół jakiegoś niby lasowiackiego wzoru mebli i sprzedawać to jako wysokiej klasy, unikatowy produkt.

  5. Przykro mi studzić Pana emocje, ale trochę realizmu sie przyda. Panie Jcku chyba nie do końca Pan wie co można uznać za zasoby "leśnie" wystarczające do uruchomioenia branży meblarskiej. Zarówno pod względem ilosciowym jak i rodzaju i jakości drewna. Okoliczne nasze lasy nie "spełniają wamagań" stawianych w świetle Pana Pomysłu.

  6. Nie znam się ale dobrze, że ktoś rzuca pomysły na rozwój. Niech każdy doda coś od siebie i może coś z tego wyjdzie z korzyścią dla wszystkich.

  7. czy na rynku krajowym mało jest mebli i producentów , skoncentruj sie bardziej jak odrodzic przemysł metalowy z którego utrzymywał sie twój dziadzio ,tata, i cała społeczność zamieszkiwała wokól miasta

  8. [quote]To więcej niż przekonanie. Stale jesteśmy młodym, kilkudziesięcioletnim miastem i prawdziwy rozwój dopiero przed nami. Życie musi iść do przodu. Przejściowym problemem jest to, że w kilku miejscach pozostał odruch zawieszenia i gapienia się w zarośniętą lasem dziurę po byłych zakładach. My zaczynamy coś zupełnie nowego.[/quote]

    Przecież to jest czysty demagogiczny bełkot poprzeplatany oklepanymi sloganami. W

  9. Producent mebli Black Red White chciał otworzyć linię produkcyjną mebli w Nowej Dębie, ale ostatecznie zrobił to w Mielcu, dając zatrudnienie setkom osób – czy tak musiało być i czy jesteśmy skazani na życie na łasce rządzącej naszym miastem sitwy, która nie dopuszcza nowych inwestorów do miejscowego rynku?

  10. Nie jestem przekonany, co do tej "dostępności surowca" tak jak to ktoś powyżej wspomniał, ale to akurat nie jest największym problemem. W Maroko działają ogromne fabryki produkcji nabiału. Mleko nie jest im do tego potrzebne ;-)

  11. [url][http://twojregion24.pl/wydarzenia/burmistrz-nowej-deby-w-ciagu-najblizszych-lat-kilkaset-nowych-miejsc-pracy-wywiad//url]

  12. Te 300 osób, które znajdzie zatrudnienie, to pewnie ludzie, którzy będą sezonowo pracować przy budowie centrum handlowego Pawła G. albo jakiejś jego innej inwestycji…

  13. Podejdź do burmistrza, przedstaw się, zapytaj sie o co chodzi. Może to sznasa dla Ciebie, zamiast smutku przed ekranem komputera.

  14. Podejdź do burmistrza, przedstaw się, zapytaj sie o co chodzi. Może to sznasa dla Ciebie, zamiast smutku przed ekranem komputera.

  15. Po co pytać Burmistrza który na niewygodne pytania od mieszkańców nigdy nie odpowiada? Wiele osób już próbowało szkoda czasu. Nie muszę szukać szans dla siebie, gdybym była bezrobotna już dawno by mnie tutaj nie było tylko pracowałabym w jakimś dużym mieście w Polsce albo w Anglii.

  16. Szanowny Panie,
    Nie ma i nie było w ND przemysłu "metalowego" sensu stricto – nie było hut, walcowni blach, etc. To był zakład produkcyjno – montażowy, bardzo przeciętnego kalibru i już wtedy dysponujący podstarzałymi technologiami. Dlatego i dodatkowo dzięki przedsiębiorczym kacykom oraz ich dzieciom, przestał istnieć.

    Ten rodzaj drobnego przemysłu, jaki był w ND nie ma już prawa istnieć. Niemcy, motoryzacyjna potęga, nie mogą wytrzymać konkurencji z Azją, i zakłady produkujące ich silniki albo padają albo przenoszą się do Chin. Co dopiero Nowa Dęba, gdzie w poniedziałek połowa prefabrykatów wysyłano do ponownego przetopu. Jak chłopi popili i przyszli w niedziele robić, to nawet nastawiona maszyna nie utrzymała wymiaru. Nie wspominając, ile narzędzi wykradano.

  17. To drzewo to jest dobry pomysł, ale nie genialny. Jako jeden z wielu, uzupełniający – jak najbardziej.

    Lepiej nie robić w tak biednym subregionie, jak nasz powiat, strefy monokulturowej. Inaczej, jak tąpnie jedna branża, wszyscy zostaną na lodzie.

    To jest świeży i sensowny pomysł, ale żeby tutaj coś ruszyło z zarobkami, to takich nowych profili produkcji trzeba nam znaleźć 2 – 4. Niech młody kombinuje dalej, bo kilkoma linijkami na ulotce, tak naprawdę zastanowił wielu ludzi.

    W wyborach do powiatu zakreśla się tylko jedno oczko. Nic dziwnego, że nigdzie takiego błysnięcia na internecie, czy między ludźmi, inni startujący nie przepuszczą.

  18. Autor wpisów 21 i 22 trafił w samo sedno. Można dyskutować na temat tego pomysłu, zastanawiać się jak go zrealizować żeby było dobrze ale w porównaniu do BANAŁÓW jakie znajdujemy na ulotkach wyborczych pomysł Lubery się wyróżnia. Inny poziom dyskusji.

  19. [b]Przecież to jest czysty demagogiczny bełkot poprzeplatany oklepanymi sloganami[/b]popieram do tego abstrakcja ty idź do Graędy do pracy bo jeść nie będziesz miał za niedługo razem z ostapko

  20. Tu mówię ja, Bożena. Ponadto jestem mistrzem świata w podnoszeniu ciężarów brodą i walczyłam w Iraku po stronie szyitów za nasza piękną wiarę katolicką. Dwukrotnie dokonałam samobójczego zamachu na wojska tych pogańskich Amerykanów! Umiem zamieniać wino w wodę. Głosujcie na mnie.

  21. [quote]Chciałbym zapytać o pozycję programu, którą nazwałeś Informacją gospodarczą. Jakie według Ciebie korzyści mogłoby nam przynieść sformowanie pozarządowo – powiatowej komórki analizy gospodarczej rynku krajowego pod kątem branż reprezentowanych przez przedsiębiorstwa działające na terenie powiatu – brzmi to tajemniczo i kojarzy się a działalnością, którą można by chyba nazwać wywiadem gospodarczym.

    Zgadza się, na poziomie spotykanym we współczesnych firmach. Tego typu komórki posiadają obecnie nawet kilkudziesięcioosobowe prywatne przedsiębiorstwa. Jeżeli uświadomimy sobie, że nasz powiat liczy sobie blisko 53 500 mieszkańców, celowości tych założeń nie muszę rozwlekle tłumaczyć. Musimy mieć dokładne i aktualne dane o rynku, w którym chcą z zyskiem uczestniczyć przedsiębiorstwa u nas lokowane i te, które były – i mam nadzieję – będą przez naszych mieszkańców założone w przyszłości. Powodów jest co najmniej kilka: musimy wiedzieć, jak wspomagać miejscowe firmy w zakresie przedostawania się z własną marką na szersze wody rynku krajowego, ponadlokalnego; musimy znać sytuację spółek-matek firm, które osiadają na naszym terenie, by odróżnić inwestorów godnych zaufania od podstawionych lub uciekających z innego miejsca do nas wyjątkowo zadłużonych „wydmuszek”. Korzyści, jakie wspomniane działania mogą nam przynieść, jest znacznie więcej.[/quote]

    Ja bym dorzucił jeszcze jedną rzecz – nie trzeba tutaj nawet poparcia w radzie. Wystarczą dobre chęci i przedsiębiorczość, choćby taka jak u ludzi związanych z Ratuszem.

    Jedną z wielu rzeczy nękających przedsiębiorców są problemy z naszym nie do końca doskonałym prawem. Opinie prawne są drogie, spory z urzędami wymagają szczegółowego śledzenia zmian etc.

    Przydałaby się komórka w samorządzie, bądź stowarzyszenie, które na podstawie zapotrzebowań zgłaszanych przez przedsiębiorców występowała by o interpretacje prawne, opinie prawne, z których korzystali by wszyscy współpracujący ze stowarzyszeniem / działający na terenie powiatu (ew. gminy).
    Ostatecznie wyjdzie taniej, niż gdyby każdy z mikroprzedsiębiorców występował o taką opinię indywidualnie. Wsparcie prawne w "rozmowach" z urzędami też się przyda, choćby to było zwykłe wskazanie odpowiednich paragrafów czy aktów prawnych.

    Może to kogoś zainspiruje i z korzyścią dla wszystkich czymś takim się zajmie. Myślę, że można by nawet na tym zarobić – jeśli nikt tego nie zechce zrobić społecznie, albo wpisać do statutu (zyski zawsze można przeznaczać na cele statutowe).

  22. Ale taka komórka nie jest do pogodzenia z panującym powszechnie kumoterstwem w takich jak nasz grajdołkach. Takie doradztwo lub jego namiastkę prowadziło lub jeszcze prowadzi(nie wiem) "Wsparcie". Ale czy będzie na to popyt, wątpię.

  23. wybacz #30… – ''Patrz płynie koloroych nad Sekwaną świateł / szn[color=#ff0000]Ó[/color]r/'' ..
    Wracaj do N.D.!!
    ..''ja bym dorzucił jeszcze jedną rzecz..''
    dlaczego only jedną? – ja bym dorzucił moc rzeczy i przedmiot ekstra !

  24. A ja nie patrzę na nikogo tylko w tym grajdołku sobie zarabiam .:)I nie startuję do niczego bo i po co .A Jackowi życzę spełnienia bo człowiek nie tylko robi dla Nas dużo dobrego, ale na pewno bez względu na wynik wyborów robił będzie bo tak go ojciec wychował i taka jego natura .
    Powodzenia Jacku ja będę na Ciebie głosował .
    Don Q.

  25. Lasy to nasz skarb. Grzyby i jagody to dodatkowe pieniądze dla wielu rodzin w sezonie. Czyste powietrze, relaksujace spacery, wizytówka miasta. Nie ścinać.

  26. Ciekawe ilu ludzi daje się nabrać na to, że ta "dyskusja" wychodzi poza krąg natchnionych ratuszowców. Myślę, że nie wielu. Jakby ratuszowcy byli ciut inteligentni, to by chociaż ślady zacierali, zdawkowo odpowiadając na komentarze osób spoza swojego gniazda.

  27. Słaby ze mnie prowokator – nie wywołałem dyskusji. Tak naprawdę: lubię swoją pracę, w Nowej Dębie raczej bym nie miał gdzie jej wykonywać. Zostałaby mi własna działalność.

    A zarabiać można wszędzie. I przy okazji: 10k w Wwie to znacznie mniejsze, w ujęciu realnym, pieniądze niż 10k w Nowej Dębie.

    Zarabianie – oszczędzanie. Odległe, ale jednak się łączą.

  28. Panie Jacku, jak to taki świetny interes to niech Pan otwiera fabrykę. Jest strefa , są możliwości. Pan ma pretensje do innych że nie realizuja Pana pomysłów na biznes. Bierz się Pan do roboty skoro to takie intratne i proste przedsięwzięcie. A Pan co? Mamusia do Rady Miasta a Pan do Rady Powiatu (w jednym powiecie) – czy to etyczne.

  29. Gdzie się pojawia problem natury etycznej? W czym rada miasta podlega radzie powiatu?

    O ile sam jestem średnio przekonany, co do argumentacji to powyższy zarzut jest naprawdę nietrafiony. Pretensje nie dotyczą braku realizacji pomysłów na biznes – bo te nie mogą być kierowane do samorządu, a braku ułatwień w realizowaniu czegokolwiek – a to już bardziej pasuje do przedstawicieli władz.
    Fabryka mebli to tylko przykład.

  30. [quote]Gdzie się pojawia problem natury etycznej? W czym rada miasta podlega radzie powiatu?[/quote]Pan kpisz czy o drogę pytasz?
    Odpowiedź: Np. tam, gdzie rozstrzygane są spory dotyczące stanów prawnych nieruchomości.

  31. to drewno na meble sie nie nadaje, ale dla budownictwa to chyba tak. Kolbuszowa ma swoje meble, Glogow kielbase, a co moze zaproponowac ND?

  32. ''skoro mamy las,róbmy meble'' =
    skoro mamy poligon,róbmy [color=#ff0000][size=20]bomby!![/size][/color];);)Terror Front Play – sygnowne cechą ''by : [color=#669900]N.D.[/color]ale będzie kasa-[color=#ff0000]ho,ho![/color]
    Drewno sosnowe jest uważane w ''budowni tz wie'' jako chwast w przeciwieństwie do drewna pozyskanego z – [color=#009900]świerk und jodła[/color]
    p.s. Troszkę [color=#ff0000]jodła[/color] a pewnikiem bulimie ma [i czasopisma…]
    Pozytywny piątek B)

  33. Do "#39 | Do roboty".

    "Pan ma pretensje do innych że nie realizują Pana pomysłów na biznes" – nigdy nie wyraziłem pretensji, że ktoś nie realizuje moich pomysłów na biznes. Trzeba mieć na względzie to, że upublicznienie jakiegokolwiek pomysłu na biznes jest dla mnie, jeżeli miałbym patrzeć na to tylko według własnego interesu, stratą. Ale tutaj chodzi o coś innego.

    Po pierwsze, pomysł nie jest niczym odkrywczym, to logiczny wniosek wyciągnięty między innymi z tego, że Kolbuszowa wyszła z prawdziwego meblarstwa pozostawiając lukę. W mojej rodzinie była firma zajmująca się wykonywaniem drewnianych aplikacji, rozrzeźbień i ornamentów na meblach. Wiem, po jakich cenach to się sprzedaje.

    Jeżeli chcecie zastartować z inną branżą, to policzcie sobie koszt linii montażowej wraz z automatami montującymi, chyba że chcecie robić to manualnie…
    Linia montażowa była stosunkowo niedawno w budynku, jeżeli się nie mylę, gdzie Pan Grzęda ostatnio wystartował przedszkole. Była niedawno ( na pewno po 2000 roku ), ale się zmyła. Mądry zakład takiego kapitału się nie pozbywa, linia zawsze się przydaje. Polecam sobie sprawdzić, ile kosztuje 1 m takowej.

    Drewno jest bardzo łatwe w obróbce i nie potrzebuje tak wyspecjalizowanych, czytaj drogich, narzędzi, jak praca ze stopami wytrzymałościowymi, bez których przemysł,taki jak był w Zakładach Metalowych, się nie obejdzie. Przede wszystkim łatwiej i taniej pozyskać stolarza niż inż.materiałoznawce, mechanika, mechatronika, itd. A tacy do Dęby nie chcą wracać, bo w Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu po trzech latach technicznych studiów dostają świetne pieniądze na dzień dobry. Bez czołobitności przez kadrowcem lub jego krewnym.

    "Mamusia do Rady Miasta a Pan do Rady Powiatu (w jednym powiecie) – czy to etyczne" –

    Obie rady są bez związku, ale jeżeli nie odpowiada Panu taka sytuacja, to w pierwszym rzędzie proszę atakować Skiminów – mamy dwóch w tej samej radzie ( miasta i gminy ), z których jeden przewodniczy najważniejszej komisji – budżetowej. Nie żałowałbym im tego rodzinnego sukcesu, gdybym nie widział na sesjach i komisjach, co oni robią z Nową Dębą. Żenada.

    Pozdrawiam.

  34. mamy lasy- FAKT,ale to co rosnie w tych lasach nadaje sie do produkcji trumnien ,wiec uruchomic nalezy produkcje na rynek krajowy i na eksport przykladowo AFRYKA IRAK AFGANISTAN I TAM GDZIE SZYBKO UMIERAJA!

  35. Jacek …….. nie widzisz że w Dębie rozmowa i argumenty nie są wskazane ….. szkoda czasu i zdrowia….. tutaj "lepianka dwukondygnacyjna" jest już szczytem nie do pokonania dla niektórych i to ich zadowala….. jak coś więcej to trzeba obszczekać, obwąchać i obejść dużym kołem …no i splunąć za siebie ze dwa razy …. bo to pewnikiem jakiś czarodziej albo inna siła nieczysta….. jeszcze tego nie zauważyłeś ?!

  36. Ja proponuje zawiazac na wzor kolka rozancowego – kolko druidzkie – dla wszystkich broniacych tych bezcennych lasow. Podejrzewam, ze zaden nie paral sie nigdy praca w naszej nowodebskiej podstrefie. A wystarczyloby wyciac tam drzewa, uatrakcyjnic teren i zaczac aktywnie promowac teren strefy w poszukiwaniu inwestorow – nie tylko krajowych ale i zagranicznych. A noz widelec znalazlo by sie kilka miejsc pracy w takiej aktywnie dzialajacej komorce przy Umig-u, a noz widelec trafilby sie jakis inwestor z jakas – niekoniecznie drzewna – produkcja. A druidom polecam znalezc ustronne miejsce w – jakze duzym lesie – postawic kilka menhirow, i okresowo robic tam druidowe natura party.

    Buziaki. ;]

  37. a przecież mamy zawodówkę i technikum o profilu mechanika, zawsze można wyjść z ręką do firmy typu fiat,tata,dacia itp (auta te są w tych czasach jednymi z tańszych a na wysokim poziomie teraz) i zawsze znajdzie się kilka nowych miejsc pracy i np. auta będą składane w Dębie ;). Takie moje zdanie i wysunięty pomysł. Przygotować teren nie problem (prócz moze finansowy), ale potem firma i tak wyłoży w budowe budynku oraz zakup maszyn. potem juz z górki. Innym moim pomysłem jest zaś zrobienie toru gokartowego + dla samochodów wyścigowych (amatorów i profesjonalistów). Najblizszy tor to chyba w POznaniu albo koło poznania. Pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here