15-01-2012
Zimowy desant hrubieszowskich zwiadowców z pokładu CASA z pełnym uzbrojeniem i wyekwipowaniem, skok ze spadochronem, sprawne lądowanie, wtopienie się w tło i szybkie rozpoznanie, to tylko skrót tego, co w ostatnich dniach czeka żołnierzy 2 Pułku Rozpoznawczego.
Jak przystało na profesjonalnych zwiadowców na poligon w Nowej Dębie żołnierze dalekiego rozpoznania z 2 Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego przemieścili się na pokładzie dwóch samolotów CASA. Wykonując desantowanie z pełnym uzbrojeniem i wyekwipowaniem na spadochronach ćwiczą, by sprostać wymaganiom nowoczesnego pola walki. Realizując zadania taktyczne w warunkach zimowych prowadzą obserwację i rozpoznanie obiektów przeciwnika oraz doskonalą swój żołnierski warsztat taktyczny i ogniowy.
Szkolenie obejmuje skoki na spadochronach AD-95 z wysokości 300 m oraz z użyciem spadochronów AD-2000 z pułapu 700 m dla bardziej zaawansowanych zwiadowców. Realizowane jest też desantowanie 100 kilogramowych zasobników towarowych stanowiących dodatkowe wyposażenie niezbędne w warunkach długotrwałego działania na terenie przeciwnika.
Scenariusz działania taktycznego ćwiczenia zakłada prowadzenie rozpoznania na terenach opanowanych przez przeciwnika oraz wykonywanie zadań ogniowych. Sprawdzeniu podlega nie tylko działanie taktyczne i ogniowe, ale również umiejętność przetrwania w trudnych warunkach terenowych i atmosferycznych, w tym organizacja baz przejściowych i punktów obserwacyjnych. Doskonaleniu podlega również umiejętność wykorzystania sprzętu najnowszej generacji do obserwacji w dzień i w nocy oraz samochodów HMMWV i quad typu POLARIS z systemem napędu gąsienicowego do poruszania się w trudnym terenie i głębokim śniegu.
W ramach poligonu swoje doskonalenie i certyfikację odbędzie również wystawiany przez pułk Zespół Rozpoznawczy XIII zmiany PKW Afganistan. To już ostatnia forma sprawdzenia wielomiesięcznego przygotowania żołnierzy do tej trudnej i odpowiedzialnej misji.
Podczas szkolenia swoje umiejętności doskonalą również żołnierze przyjęci do służby w pułku po odbyciu przeszkolenia w ramach Narodowych Sił Rezerwowych. Ich szkolenie w ramach zgrupowania poligonowego kompanii rozpoznawczych ma zapewnić wyrównanie poziomu wyszkolenia indywidualnego i doskonalić zgranie w składzie drużyny i plutonu. Najlepsi z obecnie szkolących się w kompaniach rozpoznawczych (na pojazdach BRDM) mają szansę w przyszłości, po osiągnięciu odpowiedniego poziomu wyszkolenia, na dalszy rozwój i służbę w elitarnych pododdziałach dalekiego rozpoznania.
Poligon w Nowej Dębie zwiadowcy opanowali do 25 stycznia. Żołnierze z trzech kompanii dalekiego rozpoznania będą ćwiczyć tam rotacyjnie w reżimie tygodniowych zmian.
Tekst: mjr Andrzej Kołodziej
Zdjęcia: 2pr
Źródło: army.mil.pl
o, widzę, że cenzura zadziałała. Wycięto mój komentarz o tym, że za jedne takie podchody dużych chłopców można opłacić leczenie kilkorga dzieci, na których leczenie to państwo nie ma pieniędzy.
Jak patrze na drugie zdjęcie to przypominają mi się czasu PRL'u
cenzura. Moim zdaniem powinny być pieniądze na podchody dużych chłopców i leczenie małych dzieci i inne ciekawe sprawy. Jedno nie wyklucza drugiego. Podobne argumenty słyszłem lata temu "po co organizować bardzo drogie zagraniczne wyprawy dla młodzieży" – przecież za te pieniądze można… tutaj wpisujemy swoje pomysły. W tamtym przypadku "argumentem" było wyposażenie mieszkań komunalnych. Pech chciał, że zanim mieszkania zostały przekazane użytkownikom – złodzieje wynieśli co się dało. I mieliśmy dwie porażki zamiast jednej. Może było przekazać pieniądze na sprzęt dla policji albo na edukację młodzieży. Tego nie wie nikt. Mając obecnie taki twór jak NFZ wątpię w skuteczność takich roszad finansowych jakie proponujesz.
Na polanie w grajdole też ludzie robią podchody , może nie zrzucają ich na spadochronach , ale determinacji w podchodzeniu im nie brakuje. Począwszy od zwiadu w sklepie z używanymi ciuchami a skończywszy na atakowaniu promocji w największym na polanie "hipermarkecie" Biedronka … :-)
za pieniadze z leczenia kilkorga dzieci mozna zrobic kolejne cwiczenia.
@3 – jedne wydatki są sensowne, inne mniej. Faceta, który nie jest w stanie wykarmić dzieci, a kupuje sobie plazmę nazwiesz osłem. Państwo, które wydaje pieniądze na zabijanie afgańskich wieśniaków, a ma niesprawną służbę zdrowia nazwiesz jak?
Zapytaj o to TUSKA
[quote]Zapytaj o to TUSKA[/quote]
I Kaczyńskiego. Też głosował za wojną w Afganistanie.
A wojska wysłał Kwaśniewski. Czy prawica, czy lewica, wszyscy chłopcy lubią bawić się w wojnę na cudzy koszt.
bardziej to przypomina rekonstrukcje historyczna a nie ćwiczenia normalnego* wojska
#6 – tak szczrze mówiąc, to ja Ciebie wogóle nie rozumiem. Wiele organizacji w tym państwie jest niewydolnych, wiele spraw żle poukładanych. Trudno jest polemizować z oczywistościami, które głosisz. Widzialem już kilka "reform" służby zdrowia i kilka "reform'" szkolnictwa. Dla mnie jest to raczej "mieszanie w kotle z zupą" niż spójne programy naprawy. W wielu przypadkach, w skali makro, oprócz czynnika ekonomicznego dochodzi tzw. czynnik społeczny, który rozkłada wszystko na łopatki. Są zobowiązania, o które nie myśmy zabiegali, a musimy ich dotrzymywać żeby państwo funkcjonowało. Myślę, że nie jest to z mojej strony obraz czarnowidztwa, a raczej smutna konstatacja, że nie istnieją proste rozwiązania na tzw. pstryknięcie palcami. W przypadku Polski 'kołderka' zawsze będzie przykusa. Widać inni znowu ustawiają nas, tym razem, w roli konsumentów z pięknymi hipermarketami. Zakłady, które mogły być siłą gospodarki rozgrabione i sprzedane za symboliczą złotówkę. Do kuriozum urasta dla mnie fakt, że na terenie dawnej stoczni gdańskiej powstanie park rozrywki z kolejną siecią supermarketów.
Życzę miłego dnia.
A ja to widzę tak !? Po co uczą się strzelać – strzela się żeby zabić – uczą się zabijania innych ludzi, sami też "chcą" zginąć ???. Żony, dzieci, rodzice będą dumni, że potrafi zabijać ich najukochańszy zwiadowca, a jak zginie to dopiero duma ich będzie rozpierać ???
No pewnie, że tak. Wojsko jest po to aby m.in. zabijać. Tylko niektórzy nie wytrzymują ciśnienia i dorabiają teorie i inne zajęcia dodatkowe dla wojska. Smutne jest gdy młodzi zaczynają wierzyć szczególnie w te zajęcia dodatkowe i "przez przypadek" znajdą się na wojnie. A tam żarty się kończą i wybór jest prosty – albo ja albo przeciwnik.