Komisariat Policji w Nowej Dębie poszukuje właściciela roweru odnalezionego na terenie Nowej Dęby. Osoba która rozpozna swoją własność, powinna zgłosić się osobiście i wiarygodnie udowodnić że jest właścicielem jednośladu( posiadać dokument zakupu/ opisać jak wyglądał rower). Zdjęcie celowo przycięte i czarno białe. Prosimy o wcześniejszy kontakt telefoniczny 47 825 30 30
Powiem wam szczerze – po paru latach mieszkania poza Polską, te zwyczaje dziwią.
Co to znaczy „roweru znalezionego” ma terenie Dęby? Czy ktoś zobaczył leżący rower, wziął go i zaniósł na policję? Albo sama policja go zwinęła? Niezłe jaja.
Czemu tego roweru po prostu nie zostawił tam gdzie on leżał? To właściciel nie potrafił by po niego wrócić?
W Polsce jak coś leży to od razu jest niczyje i trzeba się tym „zaopiekować”.
Rozumię gdyby leżał tydzień albo dwa… a leżał?
Tu gdzie mieszkam to dziecięce rowery czy zabawki potrafią całymi dniami leżeć na trawnikach, przy chodnikach… nie tylko zresztą dziecięce. Nikt nie tknie bo każdy wie że to nie jego.
Matka zawoła na obiad, dziecko rzuca na ziemię, leci do domu, potem zapomina, a kiedy sobie przypomni za dzień czy dwa to rower czeka tam gdzie go rzuciło.
Albo kiedy ktoś sobie wypije i zapomni o rowerze albo nie chce ryzykować. Też zostawia i się nie martwi.
Tylko psy lubią zbierać nie swoje piłeczki podczas spaceru, ale zawsze słyszą: to jest twoja piłeczka czy nie? I pies z niechęcią piłeczkę zostawia.
Mój pies tak już wie że będzie musiał piłkę oddać, że jeśli jest mała, to chowa ją w pysku. Dopiero daleko w hektarach albo w domu wypuszcza ją z pyska i szczeka żeby mu ją rzucać. Niestety wtedy nie wiadomo już komu ją ukradł. No cóż… polski pies.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Może to rower Mateuszka kłamczuszka
Jak zwykle debilny komentarz, tylko na to cię stać?
Powiem wam szczerze – po paru latach mieszkania poza Polską, te zwyczaje dziwią.
Co to znaczy „roweru znalezionego” ma terenie Dęby? Czy ktoś zobaczył leżący rower, wziął go i zaniósł na policję? Albo sama policja go zwinęła? Niezłe jaja.
Czemu tego roweru po prostu nie zostawił tam gdzie on leżał? To właściciel nie potrafił by po niego wrócić?
W Polsce jak coś leży to od razu jest niczyje i trzeba się tym „zaopiekować”.
Rozumię gdyby leżał tydzień albo dwa… a leżał?
Tu gdzie mieszkam to dziecięce rowery czy zabawki potrafią całymi dniami leżeć na trawnikach, przy chodnikach… nie tylko zresztą dziecięce. Nikt nie tknie bo każdy wie że to nie jego.
Matka zawoła na obiad, dziecko rzuca na ziemię, leci do domu, potem zapomina, a kiedy sobie przypomni za dzień czy dwa to rower czeka tam gdzie go rzuciło.
Albo kiedy ktoś sobie wypije i zapomni o rowerze albo nie chce ryzykować. Też zostawia i się nie martwi.
Tylko psy lubią zbierać nie swoje piłeczki podczas spaceru, ale zawsze słyszą: to jest twoja piłeczka czy nie? I pies z niechęcią piłeczkę zostawia.
Mój pies tak już wie że będzie musiał piłkę oddać, że jeśli jest mała, to chowa ją w pysku. Dopiero daleko w hektarach albo w domu wypuszcza ją z pyska i szczeka żeby mu ją rzucać. Niestety wtedy nie wiadomo już komu ją ukradł. No cóż… polski pies.
A może właściciel zapomniał, gdzie zgubił ten rower, a może wcześniej ktoś go sobie „przytulił”? Pomysł trochę, zanim coś napiszesz.
Tu gdzie mieszkam to dziecięce rowery czy zabawki potrafią całymi dniami leżeć na trawnikach, przy chodnikach… nie tylko zresztą dziecięce
To niezłe te zabawki dla dorosłych tam w tej zagranicy macie. Z resztą kto by je brał, używane. ;))
Czy czasem nie znaleziony na poligonie ? Zgłaszajcie się.CDN