Ludowy Zespół Sportowy w Jadachach oraz radny Tomasz Wolan zapraszają na wydarzenie pod nazwą „Aktywny Wypoczynek po Lasowiacku„. Partnerem eventu są Lasy Państwowe. Patronat honorowy objął wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
W ramach imprezy przewidziano rajd rowerowy po lasach Nadleśnictwa Nowa Dęba w miejscowości Jadachy oraz marsz nordic walking. Nie zabraknie wspólnego grzybobrania oraz gier i konkursów z nagrodami. Finałem wydarzenia będzie ognisko na którym zagości tradycyjna polska dziczyzna.
– Naszym celem jest promocja Lasów Państwowych w tym Nadleśnictwa Nowa Dęba oraz tego co oferują nam nasze polskie lasy. – mówi Tomasz Wolan, przedstawiciel organizatorów. – W natłoku codziennych spraw zapominamy o tym co daje nam natura. Poprzez wydarzenie o charakterze sportowo-rekreacyjnym chcemy zachęcić do spędzania wolnego czasu na łonie przyrody, do poznawania jej piękna i tajemnic jak również do poszerzenia świadomości na temat darów lasu – dodaje.
Szczegółowe informacje znajdują się na załączonym plakacie:
Może już wystarczy nadużywania tego słowa. Lasowiactwo we wszystkich odmianach. Wynaturzona i niczym nie uzasadniona promocja samego słowa oderwanego od rzeczywistości. Na zasadzie jak sobie mały Jurek czy inny Jasiek przodków wyobraża. Akurat w tej rzeczywistości jest to tylko magiczne słowo otwierające kasę i dające powodzenie projektom, które zawierają najwięcej odmian tego słowa. Już widzę lasowiaków wypoczywających na na rowerach albo wędrujących norweskimi kijami. Papier wszystko przyjmie, a pieniądze społeczne wydać trzeba
szczera 100% prawda . chodzi tylko pod przykrywka tego słowa o wyciagniecie kasy na wlasne przyjemnosci. kasta urzedniczo-biurokratyczna jest w tym bardzo dobra.brak słów
ty się lepiej zajmij twoją pustą dynią by ładnie straszyła w Hellołin…
Słuchając opowieści Starszych na temat ich życia na tych terenach odnosi się wrażenie, ze bardziej interesowało ich zdobycie pożywienia niż wymyślne formy rozrywki. Stąd bardziej popularne było zbieranie grzybów i jagód, kłusownictwo zwane łowiectwem, zbieranie chrustu, wyręb lasu i przetwarzanie tegoż na swoje potrzeby, sprzedaż albo wymianę. Popularną rozrywką była gorzałka i przysłowiowa „dupa Maryny”. Cała twórczość śpiewacza kręciła się wokół tego. Teraz szum ie nazywana kulturą. Nie było tam miejsca na rowery i nordic walking. Gloryfikowanie, raczej przyziemnych zachowań przodków i przypisywanie im znamion nieprzynależnych jest kłamstwem.
Teraz dupy Maryny nazywaja sie Jagodzianki
Podobno spac bedziecie w szopie wolana
Haha dobre xd
A no co takie wydarzenia. Nie lepiej siedzieć przed smartfonem czy kompem i komentować wszystko