Uroczysta Sesja Rady Miejskiej w samo południe rozpoczęła sobotnie świętowanie z okazji 60. urodzin miasta. Po oficjalnych uroczystościach zorganizowanych w Samorządowym Ośrodku Kultury mieszkańcy miasta mogli liczyć na sporo atrakcji , a hitem były koncerty zespołów Partita i Sagittarius.
Nim jednak na scenę wyszła Partita z Andrzejem Frajndtem, który dzieciństwo i młodość spędził w Nowej Dębie, mieszkańcy miasta bawili się podczas koncertu zespołu Wacław Masłyk & Żubrosie. Był też myśliwski piknik, różne stoiska lokalnych producentów żywności, kół gospodyń wiejskich, konkursy i zabawy dla dzieci i młodzieży. Pogoda dopisała, chętnych do zabawy też nie brakowało, ale co to znaczy prawdziwa zabawa, mieszkańcy Nowej Dęby pokazali, gdy na scenę wyszła Partita.
W ruch poszły aparaty fotograficzne i kamerki. Przeboje Partity, jak się okazało, znali niemal wszyscy, więc wspólne śpiewanie szybko stało się jedną z form zabawy. Uczestnicy koncertu chętnie też tańczyli w rytm znanych przebojów. Wszyscy chcieli pozdrowić Andrzeja Frajndta, on zaś wspominał ze sceny lata spędzone w Nowej Dębie, pozdrawiał znajomych i opowiadał o tym, jak wyglądało jego życie po tym jak wyjechał w świat.
Koncert zakończył się podziękowaniami i gratulacjami, które muzykom z Partity złożyli starosta tarnobrzeski Jerzy Sudoł, burmistrz Wiesław Ordon, przewodniczący Rady Miejskiej w Nowej Dębie Damian Diektiarenko oraz dyrektor Samorządowego Ośrodka Kultury Iwona Strojek, wręczając muzykom drobne upominki.
Muzyczną urodzinową sobotę zakończył koncert zespołu Sagittarius na czele z Robertem Luberą, który swoją muzyczną karierę też rozpoczął w Nowej Dębie, (to właśnie tutaj w latach osiemdziesiątych powstał Sagittarius) a dziś jest znanym muzykiem, kompozytorem, aranżerem, producentem, wokalistą i autorem tekstów na co dzień mieszkającym w Krakowie.
/Powiat
Zapraszamy również do obejrzenia nagrania z uroczystej sesji Rady Miejskiej. Niestety z przyczyn technicznych przez pierwsze 12 minut jest tylko wizja bez audio. Pozostała część nagrania już bez zakłóceń.
Anżej Frajndt bał się bardzo szczepień. Tak mi babcia opowiadała, która go szczepiła w szkole, bo wszystkie szczepionki były obowiązkowe. Ponoć wydzierał się nieziemsko gdy go kłuli…
I tak mu pozostalo, wydziera sie do dzisiaj
Czy ktos wie kim byli Rodzice Frajndta ?
A co to Cię człowieku obchodzi? Piszesz kroniki?
O ile dobrze pamiętam to tatuś był prominentnym działaczem PZPR. Mieszkał w 'wieżowcu’, w którym było wejście do schronu przeciwatomowego, co świadczyło o jego ówczesnej pozycji. Mamusia chyba nie pracowała. CZy to wystarczy do zaspokojenia tej babskiej ciekawości ?
Byl w Dabalu za dyr. Krupy Przewodniczacym Zwiaskow Zawodowych do ktorych musial nalezec kazdy Pracownik, potem byl Kierownikiem Transportu,a na koncu Naczelnikiem Miasta,to byl zagorzaly Komunista oddany Dusza i Cialem PZPR
Puknij się człowieku w potylicę. Pan Frajndt w Nowej Dębie spędził lata młodości i później wyjechał z ND. Był wywiad w TV gdzie opowiadał o tym.
Lata młodości może i spędził w Dębie ale komonista był pamiętam tamte czasy
starostwo znowu medaliki rozdaje
joozek takich schronow na terenie Miasta bylo kilka i byly to schrony przeciwlotnicze
Czemu na tych zdjęciach widać takie smutne gęby moherow
Cała twoja rodzina że wsi się zjechała po darmowy gulasz.
I zajebista reklama tych palantow z koła łowieckiego
Bo ci z koła LPGT dostaliby po mordzie, ty zresztą też.
Matka była pielęgniarką.