Adrianek Wrucha potrzebuje naszej pomocy

0

To był 30-tydzień ciąży, noc sylwestrowa, kiedy poczułam coraz mocniejsze skurcze. Wiedziałam, że to nie oznacza nic dobrego i jak najszybciej znalazłam się w szpitalu. Mimo czterogodzinnej walki o to, by zatrzymać akcję porodową, nie udało się i nad ranem, przez cesarskie cięcie na świat przyszedł Adrianek. Jego maleńkie ciałko, ważące jedynie trochę ponad 1500 gramów owinięte było w niezliczoną ilość kabli. W pierwszych dniach życia przeszedł obustronny wylewów krwi do mózgu II stopnia, ale mimo to, gdy po blisko dwóch miesiącach wychodziliśmy do domu, lekarze uspokajali, że intensywna rehabilitacja pomoże! Niestety, tak się nie stało… Adrianek ma dwa lata, nie chodzi, nie siedzi, wymawia jedynie kilka słów. W walce o jego sprawność nie możemy się poddać, chcemy spróbować wszystkiego, co daje nadzieję na lepsze jutro naszego synka. Terapia komórkami macierzystymi w Bangkoku to realna szansa na to, że się uda, na to, że Adrianek stanie na własnych nóżkach, będzie mówić! Proszę, nie zostawiaj, nas rodziców samych w walce o dobrą przyszłość naszego synka!

ABY POMÓC, KLIKNIJ NA BANER



 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here