11-letnia mieszkanka Nowej Dęby trafiła do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Nastolatka zasłabła, podczas kąpieli pod prysznicem. Na miejscu pracowały służby ratownicze. Z uwagi na podwyższone stężenie tlenku węgla, ewakuowano 14 mieszkańców bloku. Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Pamiętajmy, aby właściwie dbać o systemy grzewcze i wentylację pomieszczeń, co zwiększy nasze bezpieczeństwo.
W niedzielę, o godz. 10.30, dyżurny jednostki otrzymał zgłoszenie o zatruciu tlenkiem węgla 11-letniego dziecka, które brało prysznic w łazience. Do zdarzenia doszło w jednym z mieszkań w bloku, przy ul. Al. Zwycięstwa w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski).
Na miejscu interweniowali policjanci, straż pożarna i ratownicy medyczni. Funkcjonariusze ustalili, że w mieszkaniu przebywało małżeństwo z dziećmi, w wieku 5 i 11 lat. Rodzina przebywała w pokoju, a z łazienki, w której znajduje się piecyk gazowy, korzystała ich córka. 11-latka, biorąc prysznic źle się poczuła, a po wyjściu z kabiny, upadła i traciła przytomność.
Dziecko z objawami podtrucia tlenkiem węgla, zostało przewiezione do szpitala w Stalowej Woli. Do szpitala na obserwację trafili także rodzice i ich 5-letni syn. Z uwagi na zagrożenie życia oraz zdrowia, ewakuowano 14-tu mieszkańców bloku.
Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili w mieszkaniu podwyższone stężenie tlenku węgla. Z ustaleń wynika, że prawdopodobnie było to spowodowane niesprawnym piecykiem gazowym. Na miejscu policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczyli ślady i wykonali dokumentację fotograficzną. Po zakończonych czynnościach, lokatorzy bloku powrócili do swoich mieszkań.
W tej sprawie policjanci prowadzą czynności wyjaśniające.
Ryzyko zatrucia tlenkiem węgla można zminimalizować poprzez zainstalowanie w domu lub mieszkaniu czujnika tlenku węgla. Podstawową funkcją takiej czujki jest wykrywanie czadu i generowanie sygnałów alarmowych w sytuacji wykrycia jego nadmiernego stężenia w powietrzu. Podnosi ona poziom bezpieczeństwa w pomieszczeniach, zmniejsza ryzyko zaczadzenia oraz pozwala na szybką reakcję w sytuacji zagrożenia życia.
Pamiętajmy, że tlenek węgla, popularnie zwany czadem, to cichy zabójca. Nie zaklejajmy kratek wentylacyjnych w naszych mieszkaniach, sprawdzajmy urządzenia grzewcze i wietrzmy nasze mieszkania. Gdy poczujemy się źle, jesteśmy senni, boli nas głowa, jest nam duszno – sprawdźmy, czy przyczyną tego stanu nie jest czad.
/Policja
Życzę powrotu do zdrowia.
„…brała prysznic w łazience.” Raczej trudno o taką czynność w innym pomieszczeniu.
Tyle się o tlenku węgla mówi i dalej to samo. No ale cuż szkoda wydać 100 zł za czujnik więc tak jest.
Myślę, że nowy piecyk Junkers, lub coś takiego załatwił by sprawę, ja już dawno piecyk wymieniłem dla bezpieczeństwa.
Piter, na słownik ortograficzny też szkoda wydać?
Nie wystarczy wymienic, trzeba jeszcze serwisowac, trzeba dopilnowac jak przyjdzie kominiarz z kalendarzem wyczyscil komin ,mam Junkersa 20 lat i nie mam z czadem zadnego problemu tak samo z piecykiem