Kazimierz Chwesiuk
ur. w 1946 roku w m. Małaszewicze Duże Odznaczenie KWiS zostało nadane postanowieniem Prezydenta RP nr 421/2015
Biogram Kazimierz Chwesiuk (1946-2019) od 1972 r. był pracownikiem Zakładów Metalowych Predom „Dezamet” w Nowej Dębie. W 1980 r. tworzył struktury NSZZ „Solidarność”, a następnie został przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w swoim zakładzie pracy. W dniach od 13.12.1981 r. do 5.05.1982 r. był internowany w Ośrodku Odosobnienia w Załężu koło Rzeszowa. Po zwolnieniu z internowania kontynuował nielegalną działalność związkową, był kolporterem wydawnictw podziemnych. Wielokrtotnie przesłuchiwany i zatrzymywany przez funkcjonariuszy SB. W 1989 r. był współorganizatorem Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w Nowej Dębie. W związku ze swoją dzialalnością był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa w latach 1982-1986 r. oraz w 1989 r. Biogram opracowano na podstawie:
Dodatkowe informacje: Biogram w Encyklopedii Solidarności |
WSPOMNIENIE O inż. KAZIMIERZU CHWESIUKU
Wiadomość o śmierci inż. Kazimierza Chwesiuka przyjąłem z żalem i smutkiem. Podczas 10–ciu lat pracy [1997-2008] w Zakładzie Dezamet S.A., współpracowałem z Panem Kazimierzem, który wtedy pełnił funkcję przewodniczącego Międzyzakładowej Organizacji Związku Zawodowego „Solidarność”, później Głównego Specjalisty ds. gospodarczych i strefy. Długo rozważałem czy napisać ten artykuł, po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że historia pewnych wydarzeń z tego okresu przybliży jego sylwetkę i ułatwi zrozumienie czasu, w którym działał jako związkowiec i pracownik.
Pana Kazimierza Chwesiuka spotkałem w komisji konkursowej, powołanej do wyboru zarządu Dezamet S.A., której był członkiem jako reprezentant załogi. Bliższe zapoznanie odbyło się w niecodziennych okolicznościach, kilka dni po konkursie zadzwonił do mnie przekazując, że wygrałem konkurs. Poinformował o organizowanym przez Urząd Wojewódzki w Tarnobrzegu spotkaniu miast i zakładów które ubiegają się o Strefę Ekonomiczną. Oświadczył, że będzie reprezentował miasto oraz Zakład Dezamet S.A. i zaprosił mnie do udziału w tym spotkaniu. W czasie spotkania w sali konferencyjnej hotelu Hutnik, przy omawianiu problemów związanych z Nową Dębą przedstawił mnie jako nowego prezesa Dezamet S. A. i poprosił ustosunkowanie się do spraw. Po tym spotkaniu uświadomiłem sobie błąd jaki zrobiłem uczestnicząc w naradzie, nie miałem formalnego powołania przez Ministerstwo Skarbu, w naradzie, zgodnie z umową, miałem uczestniczyć ,,po cichu’’.
Podejmując pracę w Dezamet S.A. na stanowisku Prezesa Zarządu, zakład znałem z produkcji żelazek i motocykli, które były na rynku. Nie znałem specyfiki produkcji wojskowej Dezametu. Po zapoznaniu się zakładem, technologią wytwarzania, parkiem maszynowym, stanem budynków oraz dokumentami finansowymi ,,miałem pełny obraz zakładu’’. Majątek firmy był zdekapitalizowany w 97%, stary wyeksploatowany park maszynowy [ani jednej obrabiarki numerycznej, dwa komputery przenośne], nieremontowane budynki biurowca i hal produkcyjnych, ogromnym problemem były wszędzie przeciekające dachy. W czasie burzy woda zalewała hale, magazyny i pomieszczenia. Sytuacja finansowa Dezametu była dramatyczna. Zakład nie miał płynności finansowej, brakowało pieniędzy na wypłaty. Spółki wydzielone wcześniej przez poprzedni zarząd tj. Dezal Sp.z o.o. i Bernards Motors Sp. z o.o., w których Dezamet posiadał 48% udziałów, generowały trwale straty i miały duże zobowiązania finansowe wobec Dezametu, za dostarczaną energie elektryczną, gaz i inne materiały. Ich aktywa były ujemne. Kolejną przyczyną ogromnych strat były dostawy ciepła na potrzeby miasta Nowa Dęba, przez wydział energetyczny, który był w strukturze Dezametu. Strata wynosiła 10 % przychodów spółki. Dezamet dostarczał ciepło do PGKM Nowa Dęba po 9zł za G/dżul , PGKM sprzedawał po prawie 18zł za G/dżul. Podobny wydział w Spółce w Kraśniku, z którą Dezamet współpracował sprzedawał ciepło do miasta po 17,5 zł za G/dżul.
Na spotkaniu z zarządami związków zawodowych działających w zakładzie które zgodnie z ustawą mają prawne podstawy uczestnictwa w negocjacjach i opiniowania, przedstawiłem faktyczną, dramatyczną sytuację finansową i gospodarczą Dezametu. Pan Kazimierz Chwesiuk wraz Panem Antonim Kulą dodatkowo byli członkami Rady Nadzorczej z ramienia załogi. Miałem świadomość, działania muszą być szybkie, straty rosły co miesiąc. Po opracowaniu planu naprawy i zatwierdzeniu przez Radę Nadzorczą i Ministerstwo Skarbu rozpoczęła się realizacja planu naprawy spółki, w której dużą rolę odegrał Pan. Kazimierz Chwesiuk. W składzie Międzyzakładowej Komisji Solidarności byli działacze z Spółek z Dezalu i Bernards Motors, którzy bardzo ostro naciskali na przewodniczącego, aby ratować ich spółki i miejsca pracy. Kilka krotnie były podejmowane uchwały o akcji strajkowej, które miały poparcie niektórych działaczy Dezametu. Często do późna w nocy rozmawiałem z Panem Kazimierzem i tłumaczyłem, że akcje strajkowe doprowadzą do upadłości zakładu.
Przekonywałem go, że potrzebny jest spokój aby mieć czas na pozyskanie środków finansowych na realizację opracowanego planu naprawy. Banki wykreśliły Dezamet z możliwości ubiegania o kredyt. Pan Kazimierz rozumiał to i jednoosobowo podejmował decyzję wstrzymującą strajki. Szybko spostrzegłem, że stał się wrogiem w sporej części społeczności Nowej Dęby. Wydarzeniem które jeszcze pogorszyło tę sytuację, było wydzielenie Zakładu Ciepłowniczego Spółka zoo ,,Energetyka.’’ Aby przeciąć stałe generowanie ogromnej straty, przygotowano w 1998 r. wszystkie potrzebne materiały do wydzielenia wydziału energetycznego w postaci spółki. Związane to było z centralnym ustaleniem cen energii przez Ministerstwo Finansów dla wszystkich ciepłowni w Polsce.
Przygotowana koncepcja została wstępnie zaakceptowana przez związki oraz Radę Nadzorczą. Natomiast na posiedzeniu Rady w Warszawie jednogłośnie projekt odrzucono, ponieważ przedstawiciele Rady (pan Chwesiuk i pan Kula) pod naciskiem mieszkańców wycofali się z poparcia projektu. Od tej decyzji odwołałem się do Ministra Skarbu Emila Wąsacza. W delegacji odwoławczej uczestniczył Poseł Tadeusz Pawlus i mecenas Henryk Serafin. Minister decyzję Rady Nadzorczej zmienił, spółkę wydzielono. Był to jedyny przypadek odwołania decyzji Rady Nadzorczej, podczas mojej pracy w zbrojeniówce. Potem rozmawiałem z Panem Kazimierzem i pytałem go dlaczego nie poparł projektu, stwierdził że powodem był krytyczna opinia mieszkańców Nowej Dęby.
26.03 1998 r. Dezamet odwiedził minister pracy Longin Komołowki [póżniej v-ce premier w rządzie AWS] wraz z Panią Krystyną Zielińską, dyr Urzędu Pracy i Projektów w Warszawie. Wizytę zorganizowano przy wsparciu posła AWS Tadeusza Pawlusa, naocznie uświadomiła ona poziom biedy i potrzeb zakładu oraz przekonała ministra o determinacji załogi w ratowaniu zakładu. Dezamet w trybie pilnym otrzymał środki finansowe na odprawy zwalnianych pracowników, w ramach wcześniejszych emerytur i zwolnienia grupowego. Kontakty nawiązane podczas tej wizyty i wsparcie posła umożliwiły przesunięcie środków finansowych w kwocie 8 mln zł z Ministerstwa Pracy do Agencji Rozwoju Przemysłu. ARP udzieliła Dezametowi pożyczkę w tej wielkości w 1999 r, którą spłacono w następnych latach.
Wspominam o tej wizycie dlatego, że było to jedno z ważniejszych wydarzeń w historii Dezametu. Mimo sygnałów i nadziei na poprawę sytuacji zakładu o czym wiedzieli działacze związkowi i załoga, Pan Kazimierz Chwesiuk nie został wybrany przewodniczącym Solidarności na następną kadencję. Pozostał członkiem komisji zakładowej i nadal zasiadał w radzie nadzorczej. Sytuacja w Dezamecie była trudna. Zamówienia wojskowe były minimalne, nie wystarczały na przeżycie. Zakład posiadał tylko kilka wyrobów w swojej ofercie i dopiero zaczęto uruchamiać „drugą nogę” – produkcję cywilną. Wydzielone spółki Dezal Plus i Bernards Motors generowały coraz większe straty. Pensja była wypłacana w ratach. Bony świąteczne w Dezamecie i spółkach wydzielonych [poza Unidezem] ratowano wpłatą w postaci żelazek i czajników, przekazanych za długi z Dezalu. Dodatkowo w Dezamecie trwały zwolnienia pracowników w ramach wcześniejszego odejścia na emeryturę i zwolnienie grupowe, szczególnie grupy pracowników wydziału remotowo- budowlanego. Zatrudnienie w Dezamecie po tych przekształceniach z 826 osób zmalało do 375 pracowników pod koniec 1998r. Mieszkańcy Nowej Dęby byli wzburzeni zapowiedzią podwyżki zaniżonych cen energii cieplnej. W takiej sytuacji jeden z ważniejszych działaczy przemian solidarnościowych w Nowej Dębie, przestał pełnić funkcję przewodniczącego. Należy przypomnieć, że w listopadzie 1997 r. odbyły się wybory do Sejmu RP, wygrała Akcja Wyborcza Solidarność. Przewodniczący związków Solidarność w Hucie w Stalowej Woli Andrzej Gargaś, w Spółce Mesko S.A. Stanisław Głowacki, zostali posłami na Sejm z listy AWS. Poseł Stanisław Głowacki został przewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, a Poseł Andrzej Gargaś jego zastępcą. Pan Kazimierz Chwesiuk nie startował do Sejmu, był mocno zaangażowany w poparciu innych kandydatów z tej listy.
Zakończenie pełnienia funkcji przewodniczącego spowodowało załamanie u Pana Kazimierza Chwesiuka. Wtedy zorientowałem się, że ten z pozoru twardy i spokojny człowiek walczy ze swoją słabością. Pracując 20 lat na produkcji w HSW znałem wielu ludzi którzy taką walkę prowadzili. W tej trudnej sytuacji pomógł mi Ksiądz Proboszcz Eugeniusz Nycz, który przekonał Pana Kazimierza by przyszedł do mnie na rozmowę. Ksiądz Eugeniusz Nycz opowiedział mi historię zasług Pana Kazimierza w budowie Kościoła na górce, ufundowanie obrazu Matki Boskiej Kodeńskiej oraz jak działała i obchodziła się z nim i jego rodziną służba bezpieczeństwa w poprzednich latach. Podczas długiej nocnej rozmowy zaproponowałem Panu Kazimierzowi aby sam określił, co chciałby robić w zakładzie. Po krótkim urlopie oświadczył, że chciałby zajmować się powołaną 10.09 1997 r. Strefą Ekonomiczną, która objęła cały prawie 200 ha obszar Dezametu oraz sprawami gospodarczymi i Kasą Oszczędnościowo-Kredytową SKOK. Zgodnie z propozycją został powołany na stanowisko Głównego specjalisty ds. strefy i spraw gospodarczych. Czas pokazał jak pożyteczne i ważne dla zakładu i strefy było to powołanie. Pana Kazimierz z podległą brygadą dbał o porządek i czystość w zakładzie. Miał dobre kontakty z zakładami w strefie, samodzielnie podejmował decyzje w rozwiązywaniu problemów. Systemem gospodarczym naprawił zdewastowane i zaniedbanie ogrodzenie zakładu. Nawiązał kontakty z sołtysami sąsiednich miejscowości, które graniczyły z zakładem. Zaprzestano dewastacji ogrodzenia.
W 1999 r. upadła Spółka z o.o. Bernards Motors, było to smutne wydarzenie dla pracowników tej spółki i dla spółki matki Dezamet, posiadacza 48% udziałów w kapitale oraz dla Nowej Dęby. W zakładzie po wydzieleniu pracowało kilkaset osób. Pan Kazimierz mimo, że nie był przewodniczącym, interweniował u mnie aby ją ratować. Przyczyny upadku tej spółki przedstawię w odrębnym artykule.
W 1999 r. odbyła się historyczna wizyta Papieża Jana Pawła II w Sandomierzu. Dezamet włączył się w jej przygotowanie, wykonując Krzyż do Ołtarza który stoi na skarpie. Pan Kazimierz bardzo się cieszył z tego wydarzenia. Jesienią Dezamet zorganizował obchody 60 – lecia Dezametu. Obchody pokazały w wielu wymiarach, gospodarczym, patriotycznym, religijnym, wolę i determinację załogi w odbudowie zakładu. To z Panem Kazimierzem uzgodniłem przeniesienie z pomnika popiersia Tomasza Dąbala, działacza chłopskiego, później rewolucjonisty bolszewika na salę kolumnową. Na sali kolumnowej popiersie stało do 2008r. W ramach obchodów 70–lecia COP zostało przetopione na popiersia twórcy COP – Eugeniusza Kwiatkowskiego, znajdujące się przed Urzędem Miasta Nowa Dęba i w holu Dezametu. Tak zakończył się patronat T. Dąbala w Dezamecie W przygotowaniu obchodów Pan Kazimierz pomagał Kierownikowi Biura Zarządu i Kadr Spółki Panu Marianowi Piechocie, w miejsce popiersia T. Dąbala postawiono odlew Orła z Godła Polski, który był własnością Pana Kazimierza, oraz tablicę upamiętniającą jubileusz.
Pan Kazimierz Chwesiuk z rezerwą odnosił się do ścisłej współpracy związkowej z Meskiem i w wspólnym występowaniu w ratowaniu zakładów. Ta wspólna obrona skończyła niekorzystnie dla kilku spółek. Upadły Spółki w Pionkach, Łucznik w Radomiu, w Bolechowie. Później wykupowano części majątku od syndyka i je obudowano. Pan Kazimierz za tą swoją politykę i popieranie zarządu Dezametu w samodzielności, zapłacił szybkim odwołaniem rady nadzorczej w spółce zbrojeniowej poza Dezametem. Z perspektywy czasu w działalności związkowej działał jak,, samotny wilk”, gdzie wszyscy go atakowali. On kochał zakład i miasto Nową Dębę.
W 2001r. przebywałem na zwolnieniu lekarskim, po przebytej operacji w klinice im. Jana Pawła II w Krakowie. Do domu w Stalowej Woli przyjechali w odwiedziny burmistrz Nowej Dęby Pan Wacław Wróbel oraz Pan Kazimierz Chwesiuk. Obaj Panowie przyjechali aby namówić mnie do powrotu do zakładu. To wtedy Pan Wacław Wróbel obiecał że jak wrócę do pracy, to Gmina Nowa Dęba umorzy wszystkie długi Dezametowi w kwocie ok 3 mln. zł. Słowa dotrzymał. Był to jedyny przypadek w polskiej zbrojeniówce gdzie władze miasta umorzyły całość długu aby ratować zakład zbrojeniowy.
Pana Kazimierza Chwesiuka spotkałem ostatni raz przed śmiercią podczas pobytu w Dezamecie na spotkaniu z okazji Świąt Wielkanocnych. Był bardzo zadowolony, pokazał mi odznaczenia jakie otrzymał dzięki staraniom Pana Starosty Tarnobrzeskiego Jerzego Sudoła, Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski oraz Medal Solidarności. Bardzo się cieszył z tych odznaczeń. Pragnę wyjaśnić, że w 2004 roku Zarząd Dezametu wystąpił do Wojewody Podkarpackiego Pana Jana Kurpa z wnioskiem o nadanie Panu Kazimierzowi Krzyża Kawalerskiego. Ze względu na przepisy braku Krzyża Zasługi, otrzymał wtedy Srebrny Krzyż Zasługi. Osobiście wtedy interweniowałem u Wojewody w tej sprawie.
Na zakończenie pragnę podkreślić w okresie pracy w Dezamecie, Pan Kazimierz często przychodził do mnie w różnych sprawach, sekretarka pani Teresa Mesek wiedziała że ma specjalne uprawnienia . Nigdy nie zabiegał o swoje uposażenie, zawsze załatwiał sprawy ludzi. Często zagrożonych zwolnieniami pracowników, którzy mieli kredyty w SKOK-u. Znał ich trudne sytuacje rodzinne i materialne. Prosił o interwencje u kierowników, o wyrozumiałość. Pan Kazimierz wierzył i realizował ideę Solidarności. Podczas długiej pracy w zakładzie nie zdradził nigdy Dezametu za żadne stanowisko, ani pieniądze.
Choroba go zwyciężyła. Często czytamy w dzisiejszych komunikatorach jak wielu sławnych ludzi przegrywa z tą chorobą . Starałem się pokazać pewien okres jego życia w czasie wspólnej pracy, kiedy też doświadczyłem podobnych stresów i złośliwości . Nie znam historii powstania Solidarności w Dezamecie, ale z informacji związkowych wiem, że był jednym z założycieli związku, że w związku z tą działalnością był internowany w stanie wojennym, co na pewno odbiło się na zdrowiu jego i rodziny.
Pan Kazimierz Chwesiuk jest osobą zasłużoną dla Zakładów Metalowych Dezamet S,A. jak również dla Gminy i Miasta Nowa Dęba.
Cześć Jego Pamięci !
inż. Stanisław Wójcik
Były Prezes Dezamet S. A.
w latach 1997-2008
Stalowa Wola, kwiecień 2022
A może tak ludzi popytać co sądzą o Chwesiuku ? Albo lepiej nie, bo zaraz będzie wojna….
Proszę o więcej wspomnień.
Świetny człowiek.
Swietny test. Ciekawa lokalna historia. Można więcej? :)
Panie prezesie, jakie miłe zaskoczenie. Dziękuję za ten tekst.
Mial wrogow ale to byli wylacznie komuchy Nowo Debskie, a bylo ich ze HO Ho a moze i wiecej
I do tej pory nic się nie zmieniło na zakładach, gdyby nie ludzie z zewnątrz, z poza Nowej Dęby to dzisiaj nic by nie było. U nas takich ludzi nie ma, ci którzy wyjechali (nawet ci bardzo solidarnościowi) jak szczury w latach 80 i 90 po prostu nie dali by rady ogarnąć ten bajzel z zakładami i powstaniem strefy w późniejszych latach.
Tak bylo za Tuska ale PIS to zmienil i dzisiaj zaklady kwitna
Uważam, że dla spraw państwowych o wiele większe zasługi mają starosta Jerzy Sudoł oraz były radny powiatu Robert Suska
Największe zasługi dla spraw państwowych i kościelnych ma pan Wąsik
Wszystko nieważne
ważne że nowy proboszcz z górki
ciągle dej i dej i dej
To jest temat !!!!
I wszystkie proboszcze na około, bo za ogrzewanie trza zapłacić
Ale jak ktoś skończył tylko kurs ORMO, to czego się więcej spodziewać ? A z małej litery pisze się nazwę tylko przy braku do niej szacunku…
Anonim nie byl w ORMO tylko w ZOMO i pral tych co poprawnie pisali